9
sty
2017
41

DOBRZE SIĘ KŁAMIE W MIŁYM TOWARZYSTWIE

DOBRZE SIĘ KŁAMIE W MIŁYM TOWARZYSTWIE (Perfetti sconosciuti). Reż. Paolo Genovese, Scen. Filippo Bologna, Paolo Costella, Paolo Genovese, Paola Mammini, Rolando Ravello, Wyk. Kasia Smutniak, Alba Rochrwaher, Giuseppe Battiston, Marco Giallini, Anna Foglietta, Edoardo Leo, Valerio Mastandrea, Włochy, 2016

Prawdę mówiąc – nie spodziewałam się po Dobrze się kłamie w miłym towarzystwie, że będę aż tak tym obrazem zachwycona! Ale zupełnie nie dziwi mnie po jego obejrzeniu, że to kinowy hit w Italii (2,5 miliona widzów!). Ani to, że otrzymał kilka ważnych nagród filmowych – zważywszy na to, że to mała, kameralna produkcja, bez zaplecza wielkiego marketingowego koła zamachowego. Uhonorowany został nagrodą Davida Di Donatello dla najlepszego filmu. Oraz nagrodzony w kategorii ‘najlepszy scenariusz’ – również na festiwalu filmowym TRIBECA.

Dobrze się kłamie w miłym towarzystwie jest filmową perełką! Przede wszystkim narracyjną, choć bazuje na starej jak świat koncepcji dramaturgicznej, rodem z teatru. Kino od dawna uwielbia wszelkie wariacje na jej temat ekranizować, że wymienię tylko kilka tytułów: “Kto się boi Virginii Woolf”, “Rzeź”, czy też “Sierpień w hrabstwie Osage”.

W przypadku tego obrazu – klasyczny teatralny wątek jedności miejsca i czasu akcji – fenomenalnie sprawnie, inteligentnie i wnikliwie wpleciony został w dzisiejszą rzeczywistość digitalno-internetową.

Dobrze się kłamie w miłym towarzystwie ogląda się doskonale. Ma perfekcyjnie wyważone proporcje pomiędzy humorem, cynizmem, sarkazmem, a dramatem. Pięknie punktuje (i puentuje!) wszystko to, o czym de facto opowiada, czyli o tym, że najnowsze technologie, nawet nie zauważyliśmy kiedy i jak – nie tylko odarły nas z tajemnicy, ale uczyniły swymi zakładnikami.

Te małe pudełka, zwane smatfonami to prawdziwe “czarne skrzynki” naszego lotu, zwanego życiem. Powinniśmy się zatem obchodzić z nimi – ze szczególną ostrożnością…

 

dobrze-sie-klamie-w-milym-towarzystwie-plakat

 

Punktem wyjścia dla obrazu Paolo Genovese jest wydarzenie banalne. Oto kilkoro przyjaciół. Trzy pary małżeńskie oraz jeden singiel, któremu jakoś do tej pory nie udało się na stałe z nikim związać – spotykają się w domu u jednej z nich, przy zapewne kolejnej z wielu kolacji “w miłym towarzystwie”. Wydawałoby się, że wszyscy wszystko w tym gronie o sobie wiedzą. Mężczyźni znają się od wczesnej młodości, ich kobiety się lubią i sobie zwierzają. Łączą ich lata wspólnych doświadczeń, poczucie bliskości i zaufania(?).

W tym miejscu przytoczę dowcip, który ktoś mi niedawno opowiedział, a który jak znalazł pasuje do fabuły tego filmu: Pięć przyjaciółek umówiło się na babski wieczór. Ale się nie udał. Dlaczego? Bo wszystkie przyszły! (hehe).

perfetti-sconosciuti-3

Gospodarzami kolacji jest para małżeńska z długoletnim stażem. Eva pracuje jako terapeutka (bardzo dobra Kasia Smutniak – nasza piękna rodaczka!) a jej mąż Rocco (Marco Gallini) jest chirurgiem plastycznym. 

Mają nastoletnią córkę, której relacje z rodzicami, a zwłaszcza z matką – weszły niedawno w najbardziej wybuchową fazę.

Podczas tego wieczora, wszystkie trzy pary miały w końcu poznać najnowszą dziewczynę Peppe (Giuseppe Battiston), ale niestety kolega przychodzi sam. Partnerka, jak twierdzi – się rozchorowała.

Wsród śmiechów, gwaru i żartobliwych przekomarzanek przyjaciele zasiadają do stołu. Aby – jak to Włosi -celebrować radość życia, długo biesiadując. Gospodarze przygotowali własnoręcznie pyszne dania, jest sporo wina, a dodatkowo w ten właśnie wieczór ma być zaćmienie księżyca.

Gadu – gadu, śmichu – chichu. Jest miło i miło, aż tu nagle Eva wpada na pomysł gry towarzyskiej, która ma uczynić wieczór bardziej ekscytującym (?). Wszyscy zgromadzeni mają położyć na stole swoje telefony komórkowe, wierzchem do góry. Do kogo przyjdzie sms, mail lub wiadomość – musi je odczytać, a telefon – jeśli zadzwoni – odebrać na “głośnomówiącym” przy wszystkich…

W tym miejscu – muszę to napisać, bo inaczej mi ręka uschnie! Uważam ten prosty – wydawałoby się – pomysł na scenariusz – za BRYLANTOWY!

Nietrudno zgadnąć, że od momentu, kiedy wszyscy zgodzą się (choć niektórzy z pewnymi oporami) “wejść do gry” – napięcie strzela w górę niczym u Hitchcocka! I dzieje się! Oj dzieje! Ku*** jego mać!

1466416007197

Każdy kolejny dialog, spojrzenie na telefon, który wydał z siebie jakiś dźwięk, kolejna uwaga i pytania współuczestników – wywołują oczekiwanie, budują suspens, zagadkę i poczucie zbliżającej się tragedii… Reżyser doskonale manipuluje naszymi – widzów – emocjami.  A scenarzyści trzymają nas w szachu do samego końca.

Dlaczego się na to zgodzili? Moglibyście zapytać. Hmm. I to jest dobre pytanie. Ta “zabawa” na kilometr bowiem pachnie kłopotami…

Nie opowiem wam już nic więcej. Ale gorąco, bardzo gorąco zachęcam was do obejrzenia Dobrze się kłamie w miłym towarzystwie!  

Świetna robota. Świetna, równa gra zespołowa. A przede wszystkim inteligentna i wnikliwa wiwisekcja współczesnego – cyfrowego świata.

 

A teraz zamknijcie oczy. Weźcie głęboki oddech. Skupcie się. I pomyślcie o swoich smartfonach i wszystkich aplikacjach, zdjęciach, linkach, przeglądarkach, otwieranych ostatnio stronach – jakie w nich macie. Potem pomyślcie dalej i głębiej. O wszystkich danych na wasz temat, jakie zawierają.

A potem – weźcie jeszcze głębszy oddech. I pomyślcie – jakie taka gra – gdybyście w niej wzięli udział – mogłaby mieć dla was i waszych najbliższych konsekwencje? 

Moja konkluzja jest taka: w rosyjską ruletkę grają tylko skrajni hazardziści, ryzykanci lub ludzie, którzy nie mają nic do stracenia.

Pozostałym, czyli do niej zmuszonym – zostaje jedynie liczyć na fart.

Wszystkie zdjęcia pochodzą z materiałów prasowych dystrybutora: AURORA FILMS

You may also like

PERFECT DAYS
NIEBIESKOOKI SAMURAJ
BĘKART
PAMIĘĆ