28
paź
2015
141

MOTTO DNIA – Catherine Deneuve

A woman has to be intelligent, have charm, a sense of humor, and be kind. It’s the same qualities I require from a man

Catherine Deneuve

catherine-deneuve-avedon

w obiektywie Richarda Avedona,1968

Dokładnie 22 października, ikona kinematografii francuskiej, przez złośliwców zwana “carycą” -CATHERINE DENEUVE obchodziła swoje 72-gie urodziny. Pomyślałam zatem, że to doskonała okazja, aby w serii motto dnia – o niej nieco napisać. Gdy jedną osobę można nazwać zarówno wielką gwiazdą, narodowym symbolem Francji (pozowała do popiersia Marianny), zjawiskowo piękną kobietą, doskonałą aktorką, ambasadorką perfum Chanel nr 5, ikoną stylu, muzą Yves Saint Laurenta –  to już tego wystarcza na zawrót głowy z wrażenia…

Catherine Deneuve, a właściwie Catherine Dorléac zaczęła się posługiwać panieńskim nazwiskiem matki, z powodów – nazwijmy to – strategicznych. Miało ją odróżnić od starszej siostry: Sylvie Dorléac (zmarłej w wypadku samochodowym w wieku lat 25), która również była aktorką. Można powiedzieć, że zawód jaki uprawia do tej pory, był jej pisany, bo ta cudownej urody dziewczyna za rodziców również miała aktorów. Nic dziwnego zatem, że na srebrnym ekranie zadebiutowała wcześnie, bowiem w wieku lat 13-tu.

Szerszej publiczności dała się poznać w roku 1964, kiedy to zagrała w przeboju kasowym Parasolki z Cherbourga, musicalu o nietuzinkowej strukturze narracyjnej, do którego ikoniczną ścieżkę dźwiękową skomponował jeden z największych francuskich kompozytorów muzyki filmowej: Michele Legrand.

W tym właśnie, jej pierwszym ważnym filmie, Deneuve zagrała rolę kobiety o niezbywalnym powabie erotycznym, wzbudzającą pożądanie i uwielbienie, ale zewnętrznie mocno chłodnej. Ta etykieta przylgnęła do niej już na zawsze. Dekady całe uosabiała rodzaj kobiecości określany mianem “z wierzchu lód, w środku ogień”. I trudno się temu dziwić. Niezwykle subtelna, posągowa uroda Deneuve, wręcz onieśmielająca w swej doskonałości predestynowała ją do grania kobiet, których emocje nigdy nie “kipią” na wierzchu. I postaci bardzo odmiennych od tzw. zwyczajnej obywatelki Francji. No cóż, mało komu na myśl o statystycznej francuskiej Iksińskiej przychodziła na myśl Deneuve, w scenie zakupów w sieci supermarketów, dziarsko pchająca wózek wypełniony produktami.

Reżyserzy niezwykle chętnie obsadzali ją “po warunkach”. Że wspomnę jedynie jej dwie najsłynniejsze role, które uczyniły z niej ikonę w bardzo młodym wieku: Carol we Wstręcie Romana Polańskiego oraz Severine w Piękności dnia Luisa Buñuela.

Filmografia Deneuve opiewa na sto kilkadziesiąt filmów, w tym licznie nagradzanych, otrzymała ponad 30 różnych nagród filmowych na najważniejszych festiwalach, a jeszcze więcej nominacji. Aktorka, zresztą do tej pory występuje dość sporo. Gra w co najmniej dwóch produkcjach rocznie.

Piękna Katarzyna znana jest z tego, że należy do grona gwiazd praktycznie nieobecnych w plotkarskich mediach. Nie tylko dlatego, że kiedy zaistniała publicznie, tabloidy były “w powijakach” (choć jej nieco tylko starszą koleżankę po fachu czyli BB uwielbiały – do pewnego czasu z wzajemnością!), ale właśnie z tego powodu, że Deneuve od początku swej kariery budowała kompletnie odrębny wizerunek publiczny. Skwapliwie skorzystała z tego, że była obiektem uwielbienia i adoracji ze strony mediów (zarządzanych przez mężczyzn – dodajmy dla jasności) i szybko postanowiła “obsadzić się” w roli damy, symbolu elegancji, szyku i niedostępności. A miała ku temu wybitnie sprzyjające warunki. I nie mam na myśli jedynie jej urody. Tym czymś był jej styl życia. A ten Deneuve oparła na dwóch składowych: obsesyjnym chronieniu swej prywatności przy jednocześnie rozwijanych wybitnych zdolnościach do „reprezentowania”  Francji na arenie międzynarodowej. Od dekad uchodzi za postać uznawaną w najważniejszych rankingach modowych za jedną z najlepiej ubranych kobiet świata i nigdy publicznie, w żadnym wywiadzie nie “wypsnęło się” jej nic, z czego potem musiałby się tłumaczyć, kogoś przepraszać, czy odkręcać kota ogonem. Aktorka zawsze mówiła tylko to, co chciała powiedzieć i robiła, to co uważała za słuszne. I zawsze wiedziała, jakie mogą być tego konsekwencje.

Dlatego też właściwie nigdy nie miała złego PR-u, pomimo tego, że znana była z niechęci wobec instytucji małżeństwa (tylko raz wyszła za mąż – za wybitnego fotografika Davida Baileya), dwukrotnie pokazała się nago w „Playboyu”, dzieci urodziła partnerom, z którymi nie miała ślubu (syna – Rogerowi Vadimowi, a córkę Chiarę – także aktorkę – samemu Marcello Mastroianniemu). A także dała się poznać jako posiadaczka wyraźnych poglądów na wiele drażliwych społecznie tematów. W roku 1971, podpisała słynny Manifest 343, w którym znane, francuskie osobistości publiczne płci pięknej przyznały się do dokonania nielegalnej aborcji. Od lat jest także działaczką Amnesty International, zaangażowaną w walkę o zniesienie kary śmierci.

ysl-catherinedeneuve-gamma

z Yves Saint Laurentem

To znamienne, że gdyby nie inni, o Deneuve wiedzielibyśmy jedynie to, co chciała byśmy znali – czyli żadnych pikantnych ploteczek, a tym bardziej zdradzania szczegółów jej prywatnego życia… Nie dowiemy się zatem czy (i jak bardzo) gwiazda była wściekła na swojego byłego partnera życiowego i ojca pierworodnego syna, niejakiego Rogera Vadima (tego samego, który został pierwszym mężem Brigitte Bardot i który “wylansował” zjawisko pt. BB), kiedy opublikował w napisanych przez siebie wspomnieniach  *** wynurzenia na temat pożycia z aktorką. Owszem, troszkę się sentymentalnie nią pozachwycał, ale też nie omieszkał jej nieźle obsmarować.

Catherine miała lat siedemnaście, ja trzydzieści dwa…Społeczeństwo surowo ocenia kobiety, które idą do łóżka z mężczyzną, zanim upłyną 24 godziny od poznania… Jej ciało było jasne i kruche oraz tak delikatne jak rysy jej twarzy. Pamiętam, że pomyślałem, że nigdy do tej pory nie widziałem tak cudownych piersi

Kiedy ją poznałem, miała dwa ukryte pragnienia: być matką i zostać aktorką. Teraz kiedy osiągnęła jedno i drugie, stopniowo ujawniał się jej prawdziwy charakter. Została urodzona po to, by dominować…Z roku na rok postawa ta była coraz bardziej wyraźna, aż wreszcie u szczytu sukcesów, Catherine okazała się prawdziwym domowy tyranem

Pozwolę sobie zakończyć zatem ten krótki tekst o zjawisku, jakim stała się Catherine Deneuve w nieco złośliwy sposób. Motto dnia, jakie wybrałam, którego autorką jest ta wyjątkowa postać mówi o niej wiele. Co więcej, jest cytowane do tej pory, jako te, z którym kobiety się identyfikują. O Vadimie – nikt już nie pamięta…

***Cytaty pochodzą z książki: Roger Vadim „Moje trzy żony: Bardot, Deneuve, Fonda”, wyd.polskie, 1990, Wydawnictwa Artystyczne i Filmowe

You may also like

FERRARI
OPPENHEIMER
JANE BIRKIN – HISTORIA IKONY…
VERMEER. BLISKO MISTRZA