Radio – wehikuł…
I’d sit alone and watch your light
My only friend through teenage nights
And everything I had to know
I heard it on my radio…
Fragment utworu “Radio Ga Ga” zespołu Queen
Kocham słuchać radia od zawsze. W dzieciństwie było dla mnie “magicznym pudełkiem”, którego działania nie byłam w stanie pojąć dość długo 🙂
Jako dziecko, a zwłaszcza nastolatka – wychowana PRL’u, w której domu rodzinnym – owszem był telewizor oraz gramofon (ubóstwiam to słowo) – ale cóż z tego, skoro ja wtedy nie miałam żadnych swoich płyt „z tylko swoją muzyką”- postrzegałam radio jako wielkiego i cudownego pośrednika pomiędzy mną, dziewczyną zza żelaznej kurtyny, a światem zachodnim. Kto w latach 80-tych nie przyklejał ucha do radyjka w każdą sobotę wieczorem, by posłuchać Listy Przebojów Programu III-ego oraz aksamitnego głosu Marka Niedźwieckiego – ten nie wie o czym mówię. Lata całe to było główne “okno na świat” muzyczny dla ludzi z mojego pokolenia. Miało gigantyczny wpływ na nasze gusta i upodobania, w pewien sposób nas określało socjologicznie nawet, rzekłabym. A przede wszystkim stanowiło w upiornych latach braku czegokolwiek, smutku, szarzyzny i beznadziei – jakiś rodzaj światła w ciemnościach.
Do radia mam sentyment wielki. Słucham obecnie regularnie jedynie dwóch stacji radiowych. I choć może brzmieć to dziwacznie – nie skaczę po częstotliwościach. Chyba wyrastam powoli z idei „skakania” jako takiej 😉
Jedno mam “domowe”, a drugie “samochodowe”. Każde odpowiada na moje potrzeby w danej sytuacji. W swoim mieszkaniu cenię sobie możliwość obcowania z wyselekcjonowaną, nastrojową muzyką z wyższej półki i inteligentnymi, ciekawymi rozmowami, spotkaniami i dyskusjami z ludźmi kultury i sztuki, prowadzonymi przez osoby posługujące się więcej niż poprawną polszczyzną. W aucie – zaś – chcę żeby było dużo rockowego i twardego łojenia, “dowalania do pieca”, energii i klimatów nieco offowych.
W Internecie słucham radia bardzo rzadko.
Nie znaczy to jednak, że w Internecie nie grzebię permanentnie. Nie jest to przedmiotem mojej dumy. Ale taka jest prawda. Internet to dla mnie – specyficzny rodzaj – wciąż tworzonego każdego dnia – swego rodzaju – nowego słownika. Choć jest to oczywiście określenie użyte na wyrost, zważywszy na to ile w nim “śmieci”. Ale wspólny mianownik dla mojej prywatnej opinii o nim – pozostaje. Jest nim moje własne, osobiste poczucie, że jest tenże Internet takim bytem, z którego wypadają podczas przeglądania nie tylko nowe hasła, a bardziej to, że stare – cały czas i bezustannie poddawane są obróbce. Fascynuje mnie to, że stanowi „perpetuum mobile” XXI wieku. To nowy rodzaj rzeczywistości lingwistycznej, społecznej, kulturowej, wielki tygiel, który wciąż pozostaje nie w pełni skatalogowany i nadzorowany. Ma to dla mnie swój niezbywalny urok!
I tak, też – z Internetu – zaczerpnęłam dwa byty radiowe. Oba mnie w jakiś sposób zachwyciły, dlatego postanowiłam się z Wami nimi podzielić.
Jednym z nich jest Radio. Garden http://radio.garden
Świetna sprawa! Radiowy Glob pod ręką. W jednym miejscu. Klikasz w dowolnie wybrane miejsce na kuli ziemskiej i już.
Radio. Garden daje możliwość zapoznania się z tym o czym mówią, jak mówią i jaką muzykę puszczają od Australii po Kamczatkę.
Ma tę – moim zdaniem – niezbywalną zaletę – że genialnie nadaje się do ćwiczenia / osłuchiwania z akcentem języka obcego, którym chcemy lepiej władać…
Drugie z nich: Radiooooo. The Musical Time Machine http://radiooooo.com mnie zauroczyło totalnie!
To fantastyczny koncept, stworzony przez francuskiego artystę & dj’a w jednym: Benjamina Moreau. Zainspirowała go do stworzenia koncepcji “radiowego wehikułu czasu” podróż wakacyjna na francuską riwierę, jaką odbył autem ojca (kolekcjonera old-mobili). Był to model Renault Caravelle, z lat 60-tych. Kiedy kręcił gałkami starego radyjka samochodowego, osadzonego w pięknej, drewnianej desce rozdzielczej – przyszło mu do głowy, że to może być zaczątek na doskonały pomysł. Na swego rodzaju internetową szafę grającą. Tyle że – zamiast wybierać z niej piosenki ułożone alfabetycznie – wybieramy region geograficzny i epokę!
Radiooooo (pięć “O” reprezentuje pięć kontynentów) to zestaw dość nostalgiczny i sentymentalny. Bardzo starannie wybierany i zdecydowanie przez ludzi z wyrobionym gustem muzycznym. Tym bardziej, że koncepcja tej strony www stworzona została przez osoby ze światem muzyki związane od dawna, kolekcjonerów nagrań muzycznych (jednym z nich jest producent muzyczny i producent ścieżek dźwiękowych).
Ale to jest fajna zabawa! Mówię wam! 🙂