22
sie
2016
84

TRUMBO

TRUMBO (Trumbo). Reż. Jay Roach. Scen. John McNamara & Bruce Cook, Wyk. Bryan Cranston, Helen Mirren, Diane Lane, Louis C.K, Elle Fanning, John Goodman. USA, 2015

Filmom z taką obsadą nigdy nie odmawiam! Tym bardziej, że kiedy się za TRUMBO zabierałam – wiedziałam, że porusza kwestię mroczną i smutną. Sparafrazować mogłabym ją tak: “Tajemnice Hollywood”. Ta czarna komedia opowiada bowiem o pewnym niezwykle cenionym i doskonałym scenarzyście filmowym z tzw. “czarnej listy”. Listy, którą sporządził rząd amerykański w późnych latach 40-tych zeszłego stulecia, kiedy to USA weszło w stan zimnej wojny z ZSRR. Komunistyczne sympatie – kogokolwiek – nawet uznanych twórców kultury – czyniły z ludzi o lewicujących poglądach “persona non grata” i skazywały na niebyt – tak zawodowy, jak i społeczny.

Lubię raz po raz wsadzać kijek w mrowisko, więc zadam wam zagadkę. Jak myślicie – czemu Trumbo (ogółem: 36 nominacji, w tym do najważniejszych nagród filmowych na świecie: ze Złotym Globem, Oscarem, Bafta – na czele) i z taaaaaką obsadą – nie znalazł polskiego dystrybutora kinowego!?! …. Choć to perełka! A i mogę was zapewnić, że Bryan Cranston w roli głównej oraz brylantowe dialogi i świetne role drugoplanowe – i bez tych światowych splendorów – zapewniają bardzo dużo przyjemności z jego oglądania.

trumboposter

 

 

Hollywood! Ach! Hollywood! W zbiorowej świadomości to pomieszanie Złotego cielca ze świętym Graalem. Jednakże, ci – co tegoż mitycznego świata na prawdę (czytaj w praktyce) zaznali – mają często odmienne o nim zdanie. Sprowadza się ono do mało przyjemnego określenia: “siedlisko żmij”…

Trumbo to czarna komedia, oparta na faktach biograficznych. Jej bohaterem jest niejaki Dalton Trumbo (R E W E L A C Y J N Y Bryan Cranston!) –  doświadczony, wspaniały scenarzysta filmowy. Klasa sama w sobie. Do pewnego czasu – stale i nieustająco szołbiznes go kocha, szołbiznes go chce – nawet pomimo tego, że Dalton ma odmienne od powszechnie podzielanych poglądy polityczne. Jest lewakiem. “Prawdziwi Amerykanie” całe lata mówili pogardliwie o takich jak on: “swimming – pool communist”. Trumbo bowiem żyje sobie jak pan, ze słodką żoną u boku (Diane Lane) oraz trójką dziatek, na obrzeżach  Los Angeles, w pięknym domu, z ogrodem i prywatnym jeziorem. Jednym słowem – prowadzi życie jak w Madrycie!

Ale, ale, co to ma do rzeczy? Zapytacie. I słusznie! Otóż ma. Ludzie mają prawo uważać na tematy społeczne, gospodarcze, czy polityczne co im się żywnie podoba! Nie muszą się z tego nikomu tłumaczyć, dopóki nie łamią prawa. Right?

I jeśli ktoś, kto jest przedstawicielem tzw. establishmentu, czy socjety towarzyskiej – ma chęć być w swoich przekonaniach “trochę na lewo”, to co komu do tego? Komu to szkodzi? Komu to przeszkadza? Dlaczego myślenie o świecie jako “czymś”, co powinno być oazą spokoju i dobrobytu dla wszystkich – ma być wykroczeniem? Nawet jeśli wiąże się z nieco utopijną wizją świata. Ku*** Przecież nie ma mowy w tym miejscu o realnie zagrażających racji stanu “wywrotowych działaniach”. Mowa jest o myśli ludzkiej, wyznawanych wartościach, o pewnych ideach…

 

trumbo-bryan-cranston-and-ensemble-shine-in-an-uneven-film-692549

Reżyser zarysowuje kontekst politycznej paranoi bardzo dobrze! I mnie, osobiście – trudno się z jego obranym sposobem narracji na temat mroków polityki amerykańskiej, opętanej w późnych latach 40-tych i 50-tych przez wizję infiltracji kraju przez sowieckich szpiegów, której niechlubną twarzą na wieki został  senator McCarthy – się nie zgadzać!

Dalton Trumbo, wraz z dziewięcioma innymi kolegami z branży, został wpisany przez organizację do walki z działaniami anty-amerykańskimi (Un-American Activities Committee) na tzw. “czarną listę”. Tylko dlatego, że był członkiem ugrupowania o komunistycznych poglądach – zresztą – zgodnie z konstytucją amerykańską, a zwłaszcza z pierwszą poprawką dotyczącą swobody wypowiedzi – całkowicie legalnie.

Na nic to. Kiedy machina walki z “czerwonym ścierwem” sięgnęła w USA zenitu, zarówno Trumbo, jak i jego koledzy zostali wezwani na przesłuchania przed komisję senacką i oskarżeni nie tylko o zdradę kraju, ale także o tejże (komisji) obrazę.

A to oznaczało “zawodową śmierć”. Trumbo od tej pory nie tylko nie był w stanie przez lata całe podpisać żadnej pracy scenopisarskiej swoim nazwiskiem, ale został skazany na 11 miesięcy więzienia!

Po wyjściu na wolność – został zatem, na prawie dekadę “ghost writerem”, piszącym pod pseudonimem Robert Rich. Ten, kiedyś tak uznawany i kochany w branży człowiek! Talent niebywały! By utrzymać siebie i rodzinę – pracował po 20 godzin na dobę, pisząc scenopisarskie gnioty lub poprawiając cudze, do filmów klasy C dla firmy producenckiej niejakiego Franka Kinga (cudowna rola Johna Goodmana!). A także był zmuszony do pozbawienia się autorstwa do dwóch nagrodzonych Oscarem scenariuszy, które w 100 % wyszły spod jego ręki! (“Rzymskie Wakacje” oraz “The Brave One”).

Trumbo – to obraz, który w dramat jednostki – wpisuje w poruszający sposób – kontekst sytuacyjny i polityczny. Dla mnie osobiście stanowi to największą wartość tego filmu! Bo przecież, kiedy spojrzeć na to z perspektywy czasu – ideologiczna wojna – rozpętana przez aparat państwowy w imię idei – złamała wielu ludziom życie. Pozbawiła ich nie tylko pieniędzy i splendorów. Ale czegoś podstawowego: godności! 

trumbo4_original 

…Znam czarną listę, której produktem jest Robert Rich, ohydne marnotrawstwo życia…

Jest w tym filmie – przy całym jego, niezwykle zgrabnym komediowym enturażu (choć jest to zdecydowanie śmiech przez łzy)  – coś niebywale uniwersalnego! To – zaszyta między wierszami – opowieść o usankcjonowanym złu. O aparacie władzy. W tym tzw. czwartej władzy, jaką stanowią media!

Niewiele osób o tym obecnie pamięta, ale kiedyś – w dobie przed internetowej – ludzie, którzy byli opiniotwórczy – pisząc dla poczytnych tytułów – pełnili funkcję wyroczni! Taką postacią była z pewnością Edda Hopper (cudna rola, nominowanej do Złotego Globa – jak zawsze doskonałej  – Helen Mirren). Zapiekła antykomunistka i radykałka, która prowadzoną przez siebie kolumną towarzyską – czytaną przez 35 milionów Amerykanów (sic!) terroryzowała Hollywood przez kilka dekad!

BryanCranstonHelenMirrenTrumbo

Miała gigantyczną siłę rażenia i wykorzystywała to bez pardonu. Kochała taplać się w swojej władzy nad twórcami i decydentami w największych wytwórniach filmowych! Miała za sobą statystyki czytelnictwa, którymi zarządzała wyobraźnią masową. Tworzyła gwiazdy, popyt na filmy, tak samo dobrze, jak i niszczyła tych, których nie lubiła!

Jak powiedziała o niej jedna z aktorek tamtych czasów:

Jeśli nie odebrałeś od niej telefonu – byłeś martwy. Jeśli ją okłamałeś – byłeś martwy. Jeśli opowiedziałeś świetną historię jej największej rywalce Loulelli Parsons ***  – byłeś martwy…

 

Trumbo to de facto cudowny kawał kina o kinie. W tym o filmach, które na zawsze weszły do historii kinematografii („Spartakus”). To, że swoim bohaterem głównym czyni scenarzystę – mnie szczególnie porusza. Bo nigdy, przenigdy nie usłyszycie ode mnie nic innego, jak to, że SCENARIUSZ jest da filmu tym, czym FUNDAMENT dla domu. Nie inaczej!

Żeby powstała budowla, która olśniewa, zachwyca, porusza emocjonalnie przez dekady – musi mieć podstawy tak mocne, tak ponadczasowe, tak oporne na zmiany, trendy, mody – by wciąż być podziwianą! Praca scenarzystów, jako ludzi tworzących filmy – jest moim zdaniem – wciąż niedoceniana. Bo przecież bez czyjegoś pomysłu wyjściowego, ciekawej historii, dialogów – cała reszta tych, którzy tworzą kinowe dzieła, z reżyserem, operatorem, scenografem, kostiumologiem, montażystą i najcudowniejszymi nawet aktorami – nie mieliby co robić…

Do takich obrazów jak Trumbo mam pasjonacką słabość szczególną. Nawet, jeśli nie podzielacie mojego zamiłowania do historii kina, a w szczególności kina amerykańskiego – obraz ten – da wam wgląd w prawdziwy kawał opowieści o tym świecie. O kulisach pracy w „fabryce snów”, która zbudowana była na idei sprzedaży iluzji. Od samego początku. Biznes filmowy w Ameryce powstał po to, by bawiąc masy – przynosić zyski. I nie powinno się nigdy o tym zapominać, kiedy ma się ten fragment kultury amerykańskiej na uwadze.

Trumbo – mnie autentycznie wzruszył i poruszył. Choć filmowi temu brakuje więcej niż ciut do doskonałości. Jednak – położeniem akcentów, oraz doskonałym wyczuciem dramaturgii postaci i skompletowaną obsadą – reżyser tego obrazu (zważywszy na to, że do tej pory “zasłynął” jedynie filmami, których nie poważam, takimi jak “Poznaj moich rodziców” oraz “Austin Power”) zyskał mój szacunek.

Bo jest to opowieść tak o pewnym, jednostkowym przypadku – ofierze systemu politycznego i upadku wartości demokratycznych w Stanach, jak i o systemie jako takim. Roach – trzeba mu to przyznać – świetnie rozkłada akcenty, opowiadając o tym, czym było (?) Hollywood. A w nim – jak wciąż mawiają – najpiękniejszy sen śni się od zawsze tym, którzy byli tak dobrzy jak ich ostatni film.

*** Louella Parsons (1881 – 1972). Jedna z najważniejszych krytyczek filmowych w dziejach amerykańskiego szołbiznesu. Była i aktorką i scenarzystką. Przede wszystkim jednak – dziennikarką. Jej artykuły, pochodzące z autorskiej kolumny “Los Angeles Examiner” były przedrukowywane w ponad sześciuset tytułach prasowych na świecie (sic!). Czyniąc z niej jedną z najpotężniejszych postaci w świecie szołbiznesu na całe dekady. Twórczyni “Hollywood Women’s Press Club”.

You may also like

PERFECT DAYS
NIEBIESKOOKI SAMURAJ
BĘKART
PAMIĘĆ