29
lip
2015
100

Z DALA OD ZGIEŁKU

Z DALA OD ZGIEŁKU (Far from the Madding Crowd), Reż. Thomas Vinterberg, Scen. Thomas Nicholls na podstawie powieści Thomasa Hardy’ego pod tym samym tytułem. Wyk. Carey Mulligan, Matthias Schoenaerts, Michael Sheen, Tom Sturridge, Juno Temple, USA / Wielka Brytania, 2015

far_from_the_madding_crowd

Informacja z początku roku o tym, że Thomas Vinterberg nakręcił adaptację klasyki powieści epoki wiktoriańskiej (“Z dala od zgiełku” Thomasa Hardy’ego wydano po raz pierwszy w roku 1874) nieco mnie zdziwiła. Jednak – po pierwsze – ucieszyła. Gdyż, zarówno Uroczystość, jak i Polowanie tego reżysera uważam za filmy wybitne. A tak już mam – że przywiązuję się do twórców, których poważam i szanuję. I kiedy “biorą na warsztat” coś zupełnie odmiennego od tego – z czego ich znam – wyczekuję na to szczególnie tęskliwie.

Czemu Vinterberg porwał się na ekranizacje powieści już raz z sukcesem przeniesionej na ekran (w 1967 zrobił to sam John Schlesinger) – tego nie wiedziałam, ale muszę przyznać, że apriorycznie oczekiwałam od tego akurat reżysera – w jego wersji – jakiegoś bliżej nieokreślonego, ale jednak “pazura”. W końcu, przecież, wyrósł ze słynnego środowiska Dogmy, a Uroczystość jest filmem, którym wbił się w oczy i mózgi widzów niczym szpikulec do kruszenia lodu.

Tymczasem Z dala od zgiełku jest z pewnością więcej niż poprawną – ba! bardzo dobrą – niemniej nie odbiegającą od konwencji – adaptacją filmową XIX wiecznego romansu, z zachowaniem wszelkich prawideł tegoż.

maddingcrowdheader

Z dala od zgiełku opowiada dzieje Bathsheby Everdene (Carey Mulligan), młodej dziedziczki podupadłej farmy w hrabstwie Dorset, ktora postanawia doprowadzić ją do stanu pierwotnej świetności. Co, w czasach kiedy żyła – budziło wiele kontrowersji i było postrzegane jako nietuzinkowe. Nie tyle, że miała taki plan stanowiło o tym, że patrzono na nią podejrzliwie, ale fakt, że chciała to zrobić sama i na własnych zasadach.

Mimo dość wysokiej pozycji społecznej – jako kobieta – Bathsheba jest narażona na wiele problemów i trudności, przynależnych postrzeganiu jej płci w tamtych czasach. Jest pod stałą obserwacją społeczną, szczególnie mężczyzn. Tych, którzy nie ufają jej jako – używając dzisiejszego języka – businesswoman, tych, którzy nie lubią kobiet wyemancypowanych oraz tych, którzy się w niej kochają. Bathsheba ma bowiem wiele atutów: urodę, klasę, wykształcenie, inteligencje. Ponadto charakteryzuje ją wytrwałość i konsekwencja w realizacji planów. A przede wszystkim, co jest kluczowe dla narracji – jest samowystarczalna finansowo. Tytuł powieści Hardy’ego był i pozostaje zatem więcej niż wymowny. Bathsheba bowiem jedynie pozornie żyje na uboczu i “z dala od zgiełku”. Gdy, tymczasem -de facto- jest w ludzkiego zgiełku epicentrum. A epicentrum to – zgodnie z epoką – tworzą mężczyźni.

gabrielboldwood

Tom Sturridge as "Sergeant Troy" in FAR FROM THE MADDING CROWD. Photos by Alex Bailey.  © 2014 Twentieth Century Fox Film Corporation All Rights Reserved

Tom Sturridge as „Sergeant Troy” in FAR FROM THE MADDING CROWD. Photos by Alex Bailey.  © 2014 Twentieth Century Fox Film Corporation
All Rights Reserved

Vinterberg w swojej wersji powieści Hardy’ego – moim zdaniem – bardzo pięknie kładzie akcenty, biorąc “zaśniedziałą” (czy aby na pewno?) wiktoriańską mentalność pod lupę i starając się na to, co jest udziałem Bathsheby spojrzeć wnikliwym okiem obserwatora relacji damsko – męskich z wieku XXI.

I w tym upatruję nie tylko klucz do tej adaptacji, ale też źródło mojej własnej dużej przyjemności z jej oglądania. Bohaterka – zgodnie z duchem czasów, w których przyszło jej żyć – samej siebie w odniesieniu do świata mężczyzn – nie określa przez pryzmat erotyki, seksualności czy atrakcyjności cielesnej. Nie wie czym te kwestie są. Ale zadaje sobie pytania o to, czemu mężczyźni, tak bardzo od siebie różni – o nią zabiegają.

I znajduje rozbieżne odpowiedzi, w zależności od tego, kim jest adorator. A ma ich trzech. Jednym z nich jest Gabriel (Schoenaerts) pasterz owiec, ale ambitny, zdolny i bystry. Drugim William (Sheen), bogaty posiadacz ziemski, kawaler pragnący się – jak sam o sobie mawia – “jako mężczyzna w średnim wieku” – ustatkować. A trzecim Francis (Sturridge) zawodowy żołnierz w stopniu sierżanta, o urodzie i reputacji playboya.

Wybór właściwego dla siebie partnera życiowego Vinterberg pokazuje na przykładzie Bathsheby jako ponadczasową kwestię. Wątpliwości, które bohaterce towarzyszą, przy podejmowaniu decyzji i trudy ponoszenia ich konsekwencji to uniwersalia. Reżyser niezwykle celnie ogrywa nie stępiony zębem czasu przekaz dzieła literackiego i temu zawdzięcza jego film swoją największą wartość. Muszę też dodać, że obraz Z dala od zgiełku Vinterberga ma – z mojego punktu widzenia – trzy dodatkowe i potężne atuty.

Pierwszym z nich jest obsada, a w szczególności świetna rola Carey Mulligan w roli Bathsheby. To wyjątkowa aktorka, którą niezwykle lubię i cenię. Nie będąca tzw. pięknością Mulligan posiada dar przyciągania uwagi widza magnetyczną i charyzmatyczną grą. Pozornie dziewczęca, krucha i delikatna w jednej chwili – w ułamku sekundy – grymasem twarzy, gestem czy tonem głosu potrafi zmienić swą postać w silną, niezależną kobietę. Z męskich postaci obsady, którą zebrał Vinterberg – mój zachwyt wzbudził Michael Sheen. To kolejna kreacja – perełka – tego moim zdaniem doskonałego aktora! A gra postać, której tragizm – nie wyważony dobrze przez kogoś o mniejszym talencie i świadomości technik wyrazu – mógłby skazać ją na bycie groteskową. Tymczasem William Boldwood w jego wykonaniu to bohater, z którym trudno nie współodczuwać.

Z dala od zgiełku jest też obrazem, który Vinterberg uczynił wizualnym majstersztykiem. Obłędne zdjęcia autorstwa Charlotte Bruus Christensen (z którą Vinterberg pracował już przy Polowaniu) powalają. I jeszcze jeden wątek – już najbardziej osobisty – który mnie w tym obrazie zaczarował: to kostiumy! To, w jaki sposób czterokrotnie nominowanej do Oscara Janet Patterson udało się zrealizować koncepcję uwspółcześnienia strojów wiktoriańskiej Anglii – powodowało u mnie efekt nieustająco rozdziawionej buzi. Każdą z kreacji, jakie nosi Bathsheba chciałabym móc mieć i nosić dzisiaj!

Maestria ich wykonania, wyszukanie zastosowanych wzorów, jak i kolorystyki, ponadczasowe piękno, jakie w tej materii jest udziałem Z dala od zgiełku – odbieram jako jeszcze jeden dowód na to, że obraz ten Vinterberg zamyślił zrealizować jako studium o naturze związków i tego co stanowi zagadkę miłości. Epoka, w której przychodzi nam żyć –  to dla tych kwestii jedynie kostium – zdaje się mówić – i jeśli idzie o moją opinię – pełna zgoda!

You may also like

PERFECT DAYS
NIEBIESKOOKI SAMURAJ
BĘKART
PAMIĘĆ

4 Komentarze

  1. Pingback : Kultura Osobista SCULPTURE BY THE LAKES | Kultura Osobista

  2. Pingback : Kultura Osobista KRAINA WIELKIEGO NIEBA | Kultura Osobista

Skomentuj