16
wrz
2016
28

ZNUDZONY NA ŚMIERĆ – czyli humor, do którego wracam…

ZNUDZONY NA ŚMIERĆ (Bored to death), Pomysłodawca. Jonathan Ames, Wyk. Jason Schwartzman, Zach Galifianakis, Ted Danson, 2009-2011, USA, HBO

Rzadko piszę o komediach. Bo też nieczęsto je oglądam. A już seriali komediowych – to nie daj boże! Nie tykam. Przyczyna jest prosta. Nie bardzo mnie śmieszą 😀

Czemu postanowiłam zatem napisać o produkcji komediowej, która w dodatku zakończyła swój żywot pięć lat temu? Bo – znowu prosta przyczyna – do tej pory nie znalazłam nic lepszego, przy czym mogłabym radośnie pękać ze śmiechu! Jednocześnie mając poczucie, że jednak nie bawię się zabawą wiejskiego głupka, tylko czymś bardziej wyrafinowanym!

ZNUDZONY NA ŚMIERĆ mnie nigdy nie zawiódł. Do tej pory wracam do tej produkcji raz po raz, kiedy chcę sobie poprawić humor. A także z wielkiego sentymentu.

 

Print

Chociaż staram się w swoich tekstach nie kwękać, ani nie nadużywać jadu… jednak muszę dać upust swojemu rozczarowaniu w tym przypadku. HBO mnie w życiu zawiodło sromotnie tylko raz! Wtedy, kiedy zdecydowało się zakończyć produkcję Znudzonego na śmierć z powodu zbyt niskiej oglądalności 🙁

Niby to rozumiem. W końcu to stacja TV, a nie instytucja charytatywna, niemniej – niesmak pozostał. To tak-  jakby – uśmiercić kultowego bohatera…

Wróćmy jednak do samego serialu. Chyba nikogo nie dziwi, że otrzymał on nagrodę Emmy za najlepszy tytuł! C’mon! Mistrzostwo świata, nie?

No cóż, może jest ze mną “coś nie tak”, ale gdy go oglądam – umieram ze śmiechu. I to już wiele mówi o Znudzonym na śmierć. Ten tytuł to najpiękniejsza “przewrotka metaforyczna” jaką znam, zwłaszcza dla serialu nomen – omen komediowego!

W skrócie: główny bohater Jonathan Ames grany przez Jasona Schwartzmana (jeden z ulubionych aktorów Wesa Andersona. Wystąpił już w pięciu jego filmach, w tym w ostatnim: „Grand Budapest hotel”!) to niespełniony pisarz o złamanym sercu, który wpada na pomysł, by zacząć dorabiać jako prywatny detektyw. Co prawda nie ma licencji, ale kto by się tym przejmował! Od czego jest klasyka literatury detektywistycznej? Według Jonathana – dogłębna znajomość prozy Raymonda Chandlera i Dashiella Hammetta wystarczają do tego, by się przemienić w Sam’a Spade’a – samozwańczego tropiciela sprawców zdrady, szantażu, czy zaginięć.

bored_to-death-1Jonathan ma dwóch najlepszych kumpli. Raya (Zach Galifianakis, kojarzony przede wszystkim z “Kac Vegas”), którego charakteryzuje bardzo niecodzienne życie osobiste i pokaźnych rozmiarów neurotyzm. To rysownik komiksowy, któremu marzy się bycie narysowanym przez siebie bohaterem, obdarzonym gigantycznym penisem – Super – Rayem. Oraz George’a (Ted Danson). Ten z kolei to podstarzały playboy, ciągle uganiający się za kolejną erekcją i jej źródłami, były naczelny i wydawca poczytnego lajfstajlowego magazynu, a obecnie restaurator.

Rzecz cała dzieje się w NYC (głównie na Brooklynie). I jest to bardzo istotny element narracyjny tej produkcji.

Nie ma najmniejszego sensu streszczać fabuły kolejnych sezonów Znudzonego na śmierć. Bo to trzeba obejrzeć i albo “zaklika” albo nie. Dla mnie to kwintesencja pur – nonsensownego dowcipu. A także, a może przede wszystkim cudowna szydera i nabijanie się dosłownie ze wszystkiego: męskości, kobiecości, macierzyństwa, ojcostwa, relacji z własnymi rodzicami, penisa, waginy, ekologii, zdrowej żywności, seksu, rodziny, związków, religii, żydowstwa, antysemityzmu, pracy, kariery, stróży prawa, nowoczesnych technologii, mediów i celebrytów, uzależnień i terapii, tego co znaczy być człowiekiem sukcesu lub przeciwnie – “outsiderem”. Jest to także świetna parodia literatury czy filmów z gatunku “czarny kryminał”. Znudzony na śmierć “drze łacha” z wszystkich klasycznych postaci, z detektywem Marlowe i bohaterami granymi przez Humphreya Bogarta na czele. Autor genialnych dialogów tej produkcji kpi bez ustanku i na niczym i nikim nie zostawia suchej nitki.

bored-to-death-2

Zabawność wynika głównie z dowcipu sytuacyjnego, gagów i absurdu wydarzeń, jakie mają miejsce. To, że trzech kumpli (którzy się zawsze wspierają, kiedy trzeba) jest tak absolutnie innych i różni ich prawie wszystko, samo w sobie jest stałym źródłem komizmu.

Humor Znudzonego na śmierć jest miejscami intelektualnie osadzony, ale wymaga od widza przede wszystkim dystansu i przyjęcia konwencji. A tą jest założenie, że nie ma żadnej, absolutnie żadnej świętości, której nie można by poszargać! Dużo w nim nabijania się z tego, co amerykańska kultura oznakowała już dawno jako “political correctness”, co ja –  osobiście  – uwielbiam.

Dla mnie Znudzony na śmierć to inteligentna i sarkastyczna próba wzięcia pod lupę pojęcia tzw. “normy” obowiązującej w kulturze i nowoczesnej cywilizacji. Wszyscy bohaterowie piją zbyt dużo alkoholu, wszyscy są w jakiś sposób dysfunkcjonalni i nieprzystosowani, wszyscy smażą blanty na potęgę – co daje temu serialowi swoistą poetykę. Bo powiedzieć o nim, że jest komediowy, to jednak za mało, a przede wszystkim to krzywdzące uproszczenie. Jest to serial typu “nawias do rzeczywistości”. Bohaterowie i ich przygody narysowani są niemalże komiksową kreską – dlatego też – jak się nad tym głębiej zastanowić – są kumulacją, czy też soczewką skupiającą to wszystko, czego w świecie układnym, mieszczańskim, nudnym i grzecznym robić nie wolno lub nie wypada.

I to w moich oczach nadaje Znudzonemu na śmierć znamiona “tego czegoś”. Pewien rys, sznyt, który czyni ten serial absolutnie wyjątkowym i nadzwyczajnym!

Bardzo trudno mi być obiektywną przy opisywaniu czegoś, co mnie osobiście potwornie śmieszy, gdyż zdaję sobie sprawę z tego, że poczucie humoru to indywidualna sprawa, unikalna niemalże jak linie papilarne. Dlatego przypuszczam, że inni mogą uznać ten serial za zupełnie nieatrakcyjny.

Dla mnie, najgłębsze sedno poczucia humoru ociera się o obrazoburczość. Jedynie wtedy, kiedy można obśmiać (czyli zdystansować się emocjonalnie wobec) to, co jest powszechnie uważane za tabu, o czym fantazjujemy – ale nie gadamy o tym na głos, co postrzegamy jako “wykręcone”, nie akceptowalne – można to na prawdę oswoić, a potem spróbować zrozumieć. Bo Znudzony na śmierć wymaga tzw. “zajawki” i bez niej, chyba, nie da się w nim rozsmakować. W końcu, że tak powołam się na przykład pewnego, także jedynego w swoim rodzaju poczucia humoru: Monty Python – nie śmieszy każdego.

You may also like

EUFORIA
MIŁOŚĆ I ŚMIERĆ
SZPIEG WŚRÓD PRZYJACIÓŁ
ROZMOWY Z PRZYJACIÓŁMI

Skomentuj