DARK – SEZON PIERWSZY
DARK (Dark) Pomysłodawcy: Baran bo Odar & Jantje Friese, Wyk. Oliver Masucci, Karoline Eichhorn, Jördis Triebel, Louis Hofmann, 2017, Netflix
DARK to pierwsza niemieckojęzyczna produkcja oryginalna Netflix. I zaznaczam to od razu – doskonała! W bardzo dużym uproszczeniu, dla tych którzy potrzebują koniecznie wyraźnego „benchmark” 😉 “Stranger Things” dla dorosłych. A bez upraszczania – świetny serial z pogranicza Sci-fi, kryminału i dramatu obyczajowego. Jeśli tak jak ja lubicie być zassani w narrację, a jednocześnie oglądać coś, naprawdę intelektualnie wartościowego – to z DARK macie to zapewnione. Z niemiecką precyzją!
Jako kinomaniaczka i pasjonatka dobrze spędzonego czasu przed ekranem nieustannie poszukuję tych produkcji filmowych, które dadzą mi coś więcej niż rozrywkę. I nieustannie znajduję, najczęściej poza najbardziej popularnymi wyborami. Wszyscy oglądacze seriali, podobnie do mnie wiedzą, że w ich “zalewie” (przy jednoczesnym ograniczeniu czasu wolnego) nie jest to zajecie tak łatwe, jak by się zdawało. Także jeśli chodzi o platformę streamingową Netflix. Czasami trzeba troszkę się wysilić, by dotrzeć do ich perełek, które z im tylko wiadomych względów nie są na rynku polskim promowane, reklamowane ani wyświetlane na posiadanym przez nas koncie, jako “sugerowane” do obejrzenia.
Tak też było w moim przypadku z DARK. “Szukajcie, a znajdziecie” Right? 😉
* * *
Przeszłość nie tylko wpływa na przyszłość. Przyszłość także oddziałuje na przeszłość
T.G Tannhaus
Pytania, przed którymi stawia Dark – to uniwersalia…
Czym jest przeszłość?
Jak bardzo warunkuje naszą teraźniejszość?
Co z tego, co się wydarzyło kiedyś konstytuuje nasze życie “tu i teraz” i dlaczego?
Czy gdybyśmy mogli cofnąć czas lub mieć dostęp do swojej przeszłości – to czy nasze dzisiejsze życie wyglądałoby inaczej?
Czy podejmowalibyśmy te same decyzje? Czy próbowaliśmy je zmieniać?
Bylibyśmy kimś innym? Otoczeni innymi ludźmi? Pędzący kompletnie inne życie?
I finalnie – czy mając tę wiedzę bylibyśmy zdolni zaprzeczyć swemu dotychczasowemu “ja”, temu wszystkiemu co o nas jako jednostkach stanowi i jakie ku temu były powody?…
* * *
W DARK– sezon pierwszy – wsiąkłam raz, dwa, trzy. Znacie moje opinie nie raz tu wyrażane, więc wiecie, że to dla mnie główna wykładania. Niemalże “być albo nie być” dla dalszych losów produkcji na ekranie mojego komputerka.
I trzeba to sobie powiedzieć od razu, choć rzecz jasna będzie to tekst z cyklu ‘gadał dziad do obrazu a obraz do niego ani razu’. Nie będę się obcyndalać: tak samo jak chylę czoła przed pomysłodawcami, producentami, reżyserem, obsadą i wszystkimi pionami realizacyjnymi, które przy Dark pracowały, tak samo nie mogę się oprzeć pokusie wyzłośliwienia się, że podczas jego oglądania nieustająco trawiło mnie poczucie gorzko-piekącej zawiści. Niemcy potrafią. A my (wciąż!) nie 🙁
Bo też Dark jest doskonale odrobioną lekcją z tego co Amerykanie uczyli swoją specjalnością. Fantastycznie pomyślaną, świetnie napisaną, dopracowaną kinematograficznie w najmniejszych detalach produkcją TV. Która, owszem, posiłkuje się wszystkimi dostępnymi i wcześniej z sukcesem wykorzystanymi chwytami ze współczesnego, popularnego kina, ale z sensem i wyjątkowo inteligentnie. Dlatego też nie jest ani nędzną lokalną kopią, ani zlepkiem klisz i banałów, które widzieliśmy już dziesiątki razy, ani też nie próbuje naśladować wzorców (pop)kultury, z której nie pochodzi. Nie jest to więc “niemiecki serial udający serial amerykański” (będę litościwa i nie popastwię się w tym miejscu nad pewnym znamiennie smutnym przypadkiem z polskiego podwórka). Jest to doskonały serial niemiecki, który jest tak dobry jak świetne produkcje amerykańskie.
Czujecie różnicę?
* * *
Akcja Dark zaczyna się w nieodległej przyszłości. W roku 2019. Wszystko dzieje się w Winden. To małe miasteczko, otoczone rozległym lasem. Byłoby zupełnie zwyczajne, a nawet całkowicie banalne, gdyby nie jeden fakt. Na jego obrzeżach znajduje się gigantyczna elektrownia atomowa. Od razu zaznaczam dla ciekawskich, że choć Winden istnieje na prawdę na terytorium Niemiec (a konkretnie na terenie landu Badenia – Wirtembergia) i liczy nieco ponad 2.000 mieszkańców – w serialu zostało użyte jako nazwa przykładowa. Nie ma nic wspólnego z realnie istniejącym.
“Czarny las” będący metaforą ukrytego zła, mroków ludzkiej duszy i świata, w którym człowiek jest jedynie częścią większych i potężniejszych sił, które przejmują nad nim kontrolę – ma w mitologii, folklorze i kulturze niemieckiej szczególne znaczenie. Włączając w to fakt, że stanowił doniosłą inspirację dla twórczości braci Grimm.
I to, że Dark jest bardzo mocno osadzone w kulturze i historii Niemiec – wzbudza mój szczególny szacunek. Niemiec – dodajmy – z ich dość upiorną przeszłością i Niemiec, które się zjednoczyły geo-politycznie po powojennym podziale dość niedawno…
Winden jest “czarnym lasem” otoczone, a w lesie tym są tajemnicze jaskinie, które ciągną się kilometrami pod całą jego powierzchnią… Wszyscy mieszkańcy miasteczka wiedzą, że są niebezpieczne. Oficjalnie zakazano do nich wstępu.
Ale przecież wszyscy wiemy, że to co zakazane, kusi najbardziej…
* * *
Główny wątek fabuły Dark został oparty o jeden z najbardziej popularnych narracyjnie (żeby nie powiedzieć “wyświechtanych do bólu”) motywów filmowych. Pewnego dnia w niewyjaśnionych okolicznościach, ale właśnie w “czarnym lesie” ginie chłopiec: Mikkel Nielsen (Daan Lennard Liebrenz). W Winden dochodziło już wcześniej do podobnych przypadków… Ale “jakoś” nikomu nie chce się o tym zanadto pamiętać… I mimo rozległych i zaawansowanych poszukiwań prowadzonych przez policję oraz mieszkańców – nie udaje się ciała chłopca odnaleźć .
W Winden wszyscy się znają. Żyją tam też od pokoleń cztery rodziny, których wzajemne relacje oraz skrywane tajemnice będą miały kluczowe znaczenie dla rozwoju wypadków.
I jak szybko się okaże – nie tylko jego zrozpaczonym rodzicom zacznie zależeć bardziej niż bardzo na tym, by wyjaśnić co się z Mikkelem stało.
Narracja Dark owinięta jest wokół glównej idei, jaka mu przyświeca: pytań o czas i jego względność, o połączenie między tym co jest, było, a będzie. Nieustająco zatem zmienia perspektywę i każe nam podążać za opowieścią do przodu, w tył lub zatrzymać się w miejscu, na danej chwili.
Akcja ani jednego odcinka nie pozwala na to, byśmy utracili czujność i ani razu nie chodzi na narracyjne skróty. Nie zostawia nas znudzonymi łatwością czy też banalnością odpowiedzi, na pytania, które nękały nas wcześniej.
Pomysłodawcy Dark już w “pilocie” ujawniają swoje perfekcyjne przygotowanie do poprowadzenia nas przez wielotorową i wielowątkową historię. Nie ma mowy o tym, byśmy się mogli na chwileczkę zdekoncentrować.
Zacznijmy od tego, że podobnie jak w “Stranger Things” (ale to jedyne podobieństwo w przypadku Dark!) – na pierwszy rzut oka – wydaje się być to z początku opowieść o grupie nastolatków. Główną postacią wśród nich jest Jonas Kahnwald (Louis Hofmann), którego ojciec z nieznanych przyczyn popełnił samobójstwo. Jest jeszcze jego najlepszy przyjaciel Bartosz Tiedemann (Paul Lux), koleżanka Franziska Doppler (Gina Stiebitz) oraz bracia bliźniacy Magnus (Moritz Jahn), Martha (Lisa Vicari) i ich młodszy brat – zaginiony Mikkel.
Ale są także ich rodzice. To kim są, jakie są ich relacje z dziećmi, a przede wszystkim to kim byli, zanim ich dzieci przyszły na świat – jest bardzo istotne dla fabuły Dark!
Matka Nielsenów Katharina (Jördis Triebel) jest dyrektorką miejscowej szkoły. Ojciec (Oliver Masucci) oficerem miejscowej policji, ale także kochankiem matki Jonasa – Hannah (Maja Schoen).
Już się można pogubić, bo podałam jedynie kilka kluczowych powiązań, a jest ich znacznie, znacznie więcej.
Ale to i tak “pikuś” w obliczu kwestii dla fabuły Dark najważniejszej. A jest nią możliwość podróżowania w czasie…
* * *
Dark powstało na podstawie pomysłu Baran’a bo Odar’a (który jest także reżyserem wszystkich 10 odcinków sezonu pierwszego). To ważne, bo dzięki temu serial trzyma klimat i nie ma w nim epizodów “słabszych” czy też odstających znacząco od reszty, tak jak to czasami ma miejsce w produkcjach, które reżyseruje kilka osób. Odar razem z Jantje Friese cudownie wypieścili Dark jako spójny koncept. Fabuła od początku stawia nas przed czymś niełatwym do rozgryzienia, a kolejne odcinki niespiesznie ale konsekwentnie łączą ze sobą w precyzyjny sposób wszystkie pogmatwane wątki. Chapeu bas dla niemieckiej precyzji! Żadna nitka z tego zakałapućkanego kłębka nie jest wyciągana bez sensu i znaczenia, żadna nie zostanie zgubiona, a wszystkie prowadzą do jego sedna…
Bo też sednem Dark jest właśnie to, o czym wspominałam na początku. Pytania i wątpliwości wokół zagadnienia jakim jest wpływ czasu (czytaj historii i jej wydarzeń) na nasze życie. Czasu rozumianego jako pojęcia z zakresu fizyki, matematyki i jej topologii, filozofii, etyki, religii i wiary. A, nawet, ba – koncepcji funkcjonowania świata – jako takiego!
Nad teorią względności czasu pracował Albert Einstein. Naukowcy od dawna głowią się nad pojęciem “zakrzywienia czasu” i jego implikacjami…
Czas – pojęcie – zagadka! Coś, co w zachodniej kulturze nauczyliśmy się datować i odmierzać. Oraz uważać za “byt” nad którym mamy panowanie. A co – w najszerszym kontekście – jest pojęciem o głębi dla nas niepojętej!
Nie ogarniamy go swoim umysłem. I w zasadzie – w ogóle – nie rozumiemy…To co wydarzyło się kiedyś – uznajemy za “przeszłe”. Przyszłość jest dla nas czymś, co postrzegamy głównie w rejestrach zwanych planami, marzeniami lub fantazją. A “tu i teraz” – najczęściej lekceważymy. I całkowicie umyka nam fakt, że (najprawdopodobniej) jest poniekąd wynikiem tego, co uznaliśmy za coś, co w naszym rozumieniu “zniknęło”. I że (znowu pojawia się pytanie o “pętle czasu”) to co nas aktualnie dotyczy to w dużej mierze wynik tego, co było już kiedyś. Najczęściej tego, czego „kiedyś” nie byliśmy świadomi, a przede wszystkim nie braliśmy pod uwagę doniosłości znaczenia tego czasu w naszym życiu…
A co – jeśli jest taki obszar, w którym przeszłość, teraźniejszość i przyszłość formułują swego rodzaju trójkąt – który zawiera w sobie odpowiedzi na wszystkie pytania?
I najważniejsze z nich wszystkich – gdybyśmy mogli “zobaczyć” siebie czy też znane nam osoby w tych trzech wymiarach – czy bylibyśmy w stanie uczynić z tego użytek?
Czy, gdybyśmy wiedzieli co się z nami stanie w przyszłości – czy potrafilibyśmy wyciągnąć z tego konstruktywne wnioski?
Inteligencja serialu Dark polega na tym, że nie daje jednoznacznych odpowiedzi, raczej stawia hipotezy, stawia nas przed zagadkami. Bo jedną z kilku znaczących postaci uczyniło zegarmistrza H.G Tannhaus’a (w tej roli Christian Teyer), a zarazem konstruktora maszyny, którą sam uznawał za rodzaj prototypu wehikułu czasu i autora książki: “A journey Through Time”.
Oraz zakapturzonego, ubranego na czarno młodego mężczyznę, który pojawia się w Winden “znikąd”, zaraz po zaginięciu Mikkela, ale pojawia się nie bez przyczyny…
Precyzja Dark jest zaiste powalająca! I dotyczy nie tylko fabuły, ale także strony wizualnej tej produkcji. Winden jest mroczne i klimatycznie utrzymane w palecie znanej z seriali takich jak „True Detective” czy „The Killing”. Ale jego twórcy poczynili duże wysiłki by niemiecki stoicyzm i precyzja wywodu służyły silnemu zaangażowaniu emocjonalnemu widzów.
Postaci w nim przedstawiane są prawdziwe do bólu, pełne przywar, dręczą je kłopoty życia codziennego i szereg niemożności, a ich wątpliwości i pytania się raczej mnożą niż szybko i prosto rozwiązują…
W przypadku recenzowania Dark – mam tego świadomość – poruszam się po powierzchni. Bo akurat ta produkcja ma to do siebie, że wybitnie dobrze podkreśla, że to o czym opowiada to jedynie preludium i że ma potencjał by zejść jeszcze głębiej i dalej w prezentowanych kwestiach i powiązaniach…
Zapowiedziano już produkcję sezonu drugiego. Jego emisja ma się odbyć w (ykhm) kluczowym dla narracji sezonu pierwszego 2019 roku!
Zacieram ręce w oczekiwaniu! Bo tzw. ‘cliffhanger’ (w slangu branży filmowej: dramatyczna i ekscytująca końcowa scena odcinka finałowego) każe mi twierdzić, że nie będę żałować!