20
paź
2015
181

Give extra – get extra – czyli najlepsza reklama gum do żucia ever

Po co w ogóle pisać o reklamach, ktoś powie? Przecież “reklama jaka jest każdy widzi”. No i właśnie dlatego chce o jednej z nich – moim zdaniem absolutnie wyjątkowej – dziś napisać.

Przy okazji obejrzenia tej perełki w kategorii reklam dóbr szybkozbywalnych – wspomniałam lata 90-te w kraju, w którym żyję, czyli w Polsce. W mojej głowie wyskoczyły dwa obrazy, z dwóch różnych krańców skali. Na jednym z nich pojawiła się (dotąd uważana, choć nie słusznie, rok produkcji 1989) za pierwszą reklamę TV, jaka powstała w naszym kraju – słynna już ze swej upiornej nieudaczności, a jednocześnie „kultowa” (no jest to jakiś wyczyn, można rzec)  😉  -“kreacja” dla Prusakolepu. Na drugim zaś, moje mgliste już wspomnienia imprezy kulturalnej, zwanej “Nocą Reklamożerców”, na którą uczęszczałam z przejęciem co roku przez ładnych kilka lat w latach 90-tych zeszłego stulecia. Pasjonacko, godziny całe spędzałam w kinowym fotelu, wgapiając się z rozdziawioną paszczą w przewijające się jak w kalejdoskopie kolejne cudeńka marketingowej i kreatywnej wzniosłości, polotu, dowcipu, błyskotliwości, precyzji, czy też wybitnie zastosowanych najnowszych technologii. Kreacje obsypywane branżowymi nagrodami, uwielbiane przez ludzi, które szturmem wdzierały się w popkulturę, tworzyły nowe asocjacje w języku, stawały metaforami i symbolami. Które spajały ze sobą dwa kluczowe dla wybitnej reklamy byty: ludzką kreatywność z sukcesem rynkowym. I marzyłam o tym, że kiedyś przyjdzie ten dzień, w którym nasz – polski – dopiero co rodzący się wolny rynek – dojrzeje, a w związku z tym TV zapełni się reklamami, przy których niczym podrostek w sklepie z cukierkami, nie będę się mogła zdecydować, czy wolę karmelki, cytrynowe, a może jeszcze odrobinę truskawko – śmietankowych żelków, nerwowo przestępując z nogi na nogę, jako ten osiołek co mu w żłoby dano…

Reklamy mnie zawsze fascynowały. Może dlatego, że jako dziecko nie miałam z nimi do czynienia, być może też dlatego, że uosabiały Zachód, z całym jego konsumpcyjnym rozpasaniem, walką o rząd dusz w osobie wiernych konsumentów, a także z pewnością i dlatego, że kiedy są świetne, to stają się czymś znacznie bardziej doniosłym niż akt namowy do kupna danej marki. Stają się częścią (via produkt) nas samych.

Od dawna nie lubię oglądać reklam w polskiej TV. A raczej głównie nie mogę. Z niewielkimi wyjątkami,  przeważnie ranią moje poczucie estetyki, uwłaczają intelektowi, poczuciu humoru, odbierają mi wiarę zarówno w producentów, jak i działy kreacji w agencjach reklamowych. Wiem, że “It’s complicated”. Wiem to nadto dobrze. Nie zmienia to faktu, że od wielu już lat, od reklam w Polsce przestałam czegokolwiek oczekiwać. Jako konsument od lat kieruję się już wyłącznie własnymi przekonaniami, doświadczeniem związanym z użytkowaniem pewnych marek, ewentualnie rekomendacjami osób, którym ufam i których przekonania, upodobania i system wartości podzielam.

A przecież, w przypadku wielu dóbr konsumpcyjnych mogłoby być zupełnie inaczej. Jest bardzo wiele produktów, które ktoś mógłby mi z powodzeniem sprzedać, ba – co więcej sprawić, żebym z wielką ochotą porzuciła latami kupowane te same marki na rzecz innych.

A zwłaszcza w przypadku dóbr szybkozbywalnych, tanich, takich, które nie wymagają trudu namysłu i być może nawet podjęcia zgubnych – choćby na chwile decyzji z cyklu: nie działa, nie służy mi, nie smakuje, uczula itd.

Te wszystkie, powyższe refleksje wzbudziła we mnie ta jedna, cudowna, absolutnie zachwycająca reklama najbardziej banalnej kategorii produktowej świata, jaką jest guma do żucia.

O gumie do żucia wydawało się, że powiedziano już wszystko. A co w ogóle można o niej powiedzieć, poza samymi banałami? Czym jeszcze guma do żucia może zaskoczyć?. Przecież już odświeżała, dawała uczucie chłodu, pozbawiała nieprzyjemnego zapachu z ust po jedzeniu, paleniu papierosów. Pozwalała poznawać nowe osoby, „przełamywać pierwsze lody”;  była źródłem fun’u, zabawy, towarzyszyła balangom, wyjeżdżała nad morze, w góry, na wycieczki, zwiedzała miasta, uprawiała wszystkie sporty świata.

Ale czy widzieliście kiedyś reklamę gumy do żucia, przy której można się tak zwyczajnie, po ludzku, wzruszyć???

You may also like

20 lat z nami i dla nas! – Millenium DOCS AGAINST GRAVITY 2023
HANIA RANI – Piano Day 2022 w ARTE.TV
Piękno i dbałość – czyli o marce KAASKAS…
https://www.fandango.com/tar-2022-228595/movie-photos-posters
FILMY NA KTÓRE CZEKAM W 2023

Skomentuj