PAST FORWARD – nowy trend w reklamie dóbr luksusowych?
Nie wiem nawet – czy kilkunastominutowy filmik PAST FORWARD zrobiony dla marki PRADA – można jeszcze naz(y)wać reklamą? Ale powiedzmy, że można…
Kiedy go obejrzałam – bez ściemy – powiadam wam – że się wzruszyłam.
Bo piękny on jest niewymownie… A na dodatek inteligentny i wspaniale iskrzący na styku kina i mody(?)
Ale zacznijmy od początku. Otóż niedawno całkiem, zachwycałam się reklamą (?), jaką wyreżyserował dla Burberry Asif Kapadia. A tymczasem – znowu musiałam sobie zadać to samo pytanie…
Bo minęło jedynie nieco ponad dwa tygodnie, kiedy przyszło mi wybałuszyć oczy z zachwytu nad kolejnym dziełem – tym razem dla marki PRADA, w reżyserii Davida O. Russella (nominacja do Oscara oraz Złotego Globa w kategoriach: najlepszy scenariusz oraz najlepszy reżyser za film z roku 2012: “Poradnik pozytywnego myślenia”).
Ten cudownie opowiedziany czarno – białymi zdjęciami, niemy film krótkometrażowy jest surrealistyczną historią multiplikowanych postaci kobiecych, odtwarzanych przez znane aktorki (Freida Pinto, Allison Williams, Kouth Wiel, Paula Patton) w równoległej rzeczywistości. Towarzyszą im mężczyźni, również znani mocno ze świata filmu: John Krasinski, Jack Huston, Sacha Baron Cohen.
Nie wiadomo co jest jawą, a co wspomnieniem. Gdzie kończy się sen, a zaczyna rzeczywistość. I jaka ona jest? To „wczoraj” „tu, dziś, teraz”, a może „jutro”?… Znane i znajome miesza się z futuryzmem, a nawet science -fiction. Retro idzie za rękę z nowymi technologiami. Te plany się zazębiają, tworząc poruszający kolaż.
Jest jeszcze jeden – moim zdaniem – niebagatelny fakt. Za produkcję PAST FORWARD odpowiada między innymi Anonymous Content (serial “Mr.Robot”). Hmmm. Jakieś pytania?
Einmal ist keinmal (jeden raz to żaden raz) – to niemieckie porzekadło zapamiętałam sobie na zawsze z lektury “Nieznośnej lekkości bytu” Milana Kundery. Zekranizowanej zresztą dawno temu i to bardzo udanie…
Zatem, nie znajduje przypadkowości w tym, że kolejny gigant z grupy marek luksusowych, którym jest bez wątpienia PRADA, prowadzona przez ikonę, otaczaną kultem w świecie fashion: Miuccie Prade – sięgnęła po narzędzie, jakim jest coś w rodzaju “trailer do filmu, który nigdy nie powstał” – by opowiedzieć o wszystkim tym, co jest dla niej najbardziej istotne.
Czy to jedynie nowa moda na rynku dóbr luksusowych? Wydaje się, że nie. A raczej, że mamy do czynienia z czymś, co – ewolucyjnie weszło – w kolejną fazę rozwoju. Powiedzmy, że “fashion – world” 5.0
Dla mnie jako pasjonatki X muzy – jak najbardziej zrozumiały ruch strategiczny. Świat się zmienia tak bardzo, coraz szybciej i w coraz bardziej nieobliczalny sposób, a wraz z nim tzw. konsumenci – że w kontekście dla marek luksusowych najważniejszym – czyli jak utrzymać status ikon – staje się to pytaniem z cyklu: być albo nie być…
Wykorzystywano już do tej pory zwykły product placement w filmach, czy serialach. Było już lokowanie produktów na czerwonym dywanie (prezentowanych wprost na manekinach zwanych gwiazdami) oraz dekady “zwykłych” kampanii reklamowych o budżetach przekraczających wszelkie oczekiwania, które kosztowały więcej niż przynosiły realnych zysków. Był też czas filmów dokumentalnych poświęconych najwspanialszym projektantom mody…
Co mogłoby zatem nastąpić dalej? (forward)
I być może w tym pytaniu – tkwi jednocześnie klucz do odpowiedzi. Film, czy też szerzej – kinematografia – była zawsze platformą – dla mody – kluczową. Jedną z najważniejszych. To z niej brały się i biorą do tej pory powielane trendy, ukochane ikony stylu, całe tzw. “looki” (cokolwiek to nie lubiane przeze mnie określenie oznacza). Ludzie chcieli wyglądać jak X, czy Y z kultowego obrazu. I było to widać – po prostu – na ulicach. Zawsze. I do tej pory się to nie zmieniło.
Bo “moda przemija, styl jest wieczny”. A styl jest nieodłącznie związany w ludzkiej percepcji – nie z wieszakiem z najcudowniejszą nawet kreacją w butiku, ani z reklamą za zylion w ekskluzywnym magazynie o modzie – tylko z konkretną postacią. Z tym wszystkim, co ona / on ze sobą niesie, czym nas osobiście porusza, w jaki sposób dotyka nas emocjonalnie i co w naszych własnych skojarzeniach, fantazjach, marzeniach – pozostawia w nas – na długo.
Dlatego mnie osobiście wzrusza, że David O. Russell tak pięknie opowiedział historię dla PRADY. Że odwołał się między innymi do ikonicznych postaci kina, do jego największych nazwisk, które nigdy nie odeszły do lamusa. A są to postaci z obrazów Antonioniego (a szczególnie tych obrazów, w których grała Monica Vitti) oraz z dzieł Alfreda Hitchcocka.
Ja widzę także jawne nawiązanie do “Stąd do wieczności” Freda Zinnemanna. A nawet do własnej twórczości reżysera…
Czy taki film jak PAST FORWARD jest w stanie sprzedać ubrania marki? Nie wiem. A nawet w to wątpię. Bo przecież to nawet nie reklama konkretnej kolekcji. To coś w rodzaju “mood board”, impresji, artystycznej wizji na temat tego, czym PRADA – jako marka – jest.
I jeśli chodzi o moje zdanie – to bardzo dobrze. A nawet wyśmienicie!
Bo w tym właśnie fakcie – ja osobiście – upatruję siły tego zjawiska, czy też trendu (?). Świat luksusu sam w sobie jest czymś, co moim zdaniem ma niejako obowiązek pokazywać swą artystyczną twarz. Wnosić jakiś rodzaj kontrybucji do świata sztuki, rozumianej jako umożliwianie doświadczenia, inspirowanie, dostarczanie refleksji, wzruszeń, przeżyć, emocji. A nie jedynie wzbudzać pustą chęć posiadania.
To pragnienie pewnych idei – jest od zawsze tym, co w ludziach pozostawało na dłużej. I wędrowało przez pokolenia…
PAST FORWARD.
Pingback : Kultura Osobista Film 'HAIR' dla Rag & Bone - czyli znowu się zachwycam narracją marki luksusowej... | Kultura Osobista