17
cze
2020
29

POWITANIE SŁOŃCA

POWITANIE SŁOŃCA (Debout), Reżyseria i scenariusz: Stéphane Haskell, Wyk. Raphaël Personnaz (głos narratora), Stéphane Haskell, Corine Biria, Therese Poulsen, Francja, 2019

POWITANIE SŁOŃCA – to najlepsza „sesja jogi” dla opornych 🙂 Ten wyjątkowy film dokumentalny bowiem – bez patosu, emfazy i indoktrynerksich zapędów w kompleksowy i wiarygodny sposób opowiada o tym na czym polega jej fenomen i dlaczego każdy powinien ją praktykować. Powitanie słońca to obraz, który przybliża niebywałe dobrodziejstwo, jakim jest joga. A które stanowczo zbyt mało jest w naszym kraju znane, rozpowszechniane i doceniane! Kocham & szanuję! I polecam z całego serca!

Praktykuję jogę od wielu lat. Dlaczego i jak się to stało – można przeczytać tu. Nie mogę powiedzieć zatem, że do obrazu Powitanie słońca zasiadałam jako osoba, która nic o niej nie wie. I mam w tym miejscu na myśli nie tyle jogę rozumianą jako “jakiś rodzaj ćwiczeń fizycznych”, co jogę jako filozofię, ba! – sposób na życie. Ale co do samego dzieła – bądź co bądź – filmowego – w zasadzie nie wiedziałam czego się mam po nim spodziewać. Jego polski plakat promuje go sloganem: “niezwykły dokument o uniwersalnej sile jogi”. Byłam ciekawa co to będzie oznaczać na ekranie kina…

I okazało się, że obejrzałam rzecz, której półtoragodzinny seans minął mi jak z bicza strzelił. Wielokrotnie na dodatek wywołując we mnie uczucie wielkiej wdzięczności wobec tego, na jak wiele aspektów i kwestii z jogą związanych – otworzył mi oczy.

Gdybym miała zachęcić kogoś do obejrzenia Powitania słońca jednym zdaniem, powiedziałabym: znajdziesz w nim wszystko, to co jest najważniejsze dla odpowiedzi na pytanie po co NAM WSZYSTKIM joga, a nawet nie przyszło ci do głowy, żeby o to zapytać 🙂

*    *    *

Stephane Haskell, francuski fotoreporter i dokumentalista, tuż po czterdziestce stanął przed największym problemem i wyzwaniem jakie spotkało go do tej pory w życiu. Zdiagnozowano u niego poważną chorobę, w wyniku której został sparaliżowany. Po długim pobycie w szpitalu i konwencjonalnie stosowanych metodach leczenia oraz rehabilitacji był cieniem siebie samego i praktycznie nie był w stanie się sprawnie poruszać na własnych nogach. Jego dotychczasowe życie stanęło na głowie. Tam, gdzie lekarze bezradnie rozkładali ręce, a tradycyjna medycyna nie dawała wielkich nadziei na powrót do zdrowia, niespodziewana szansa na to, że będzie z nim lepiej, a może nawet tak jak kiedyś pojawiła się za sprawą jogi!

Haskell się uparł, że zrobi wszystko, by poprawić swój stan zdrowia i kondycji fizycznej. Że zrobi wszystko aby znów móc żyć pełnią życia, bez bólu, cierpienia i wielkich ograniczeń ruchowych. Że spróbuje każdej metody, która mogłaby mu pomóc. Namówiony przez mądrego lekarza do dania sobie / swojemu ciału szansy na poddanie się terapii z wykorzystaniem jogi – postanowił, choć początkowo z dużą dozą sceptycyzmu, a nawet niedowierzania – poddać się jej uzdrawiającej sile. I zgłębić jej tajniki. Przełomowym było dla reżysera & pomysłodawcy tego filmu spotkanie z Therese Poulsen (jedna z bardziej znanych na świecie joginek, uzdrowicielek, założycielka dwóch fundacji, których celem jest poprzez jogę – niesienie pomocy dzieciom doświadczonych traumą oraz kreatorka największej i najwyższej Aśramy w Ubud na Bali). To praktykowanie jogi pod jej okiem w Niemczech (gdzie wtedy mieszkała), a raczej to jak dzięki niej powoli zdrowiał, a także nauczył się radzić sobie z chronicznym bólem – zaprowadziło reżysera Powitania słońca do tego co stanowiło podwaliny dla powstania jego filmu dokumentalnego. Haskell obiecał sobie, że jeżeli pokona chorobę i zacznie znów normalnie funkcjonować – zrobi film poświęcony jodze. Jodze jako filozofii życia, jako sztuce życia, jako idei, której zbawiennego wpływu tak na swoje ciało, umysł jak i ducha – doświadczył. Za cel przyświecało mu to, aby znaleźć się wszędzie tam, gdzie joga jest traktowana jako coś znacznie ważniejszego niż „aktywność fizyczna”. Tam, gdzie joga staje się dla ludzi w wyjątkowo trudnym położeniu życiowym czymś co ich terapeutyzuje w szerokim spektrum tego pojęcia. Daje im możliwość lepszego zrozumienia swojego ciała, otwiera ich na proces leczenia ran duszy. Uwrażliwia na wartościowy i pozytywny kontakt ze sobą oraz innymi ludźmi. A finalnie powoduje, że ich życie staje się bardziej spełnione, świadome. Pełniejsze. I radośniejsze.

Dlatego też, podróżując razem z nim po świecie – znajdziemy się wśród Masajów w Kenii, w więzieniu stanowym San Quentin (California) które należy do tych o najostrzejszym rygorze na terenie USA. Gdzie przebywają skazani na karę śmierci. Będziemy się mogli także przyjrzeć temu jak wspaniały wpływ ma joga na dzieci w jednej z francuskich szkół podstawowych, gdzie została wprowadzona do programu szkolnego. I co może zrobić dla ludzi cierpiących na stwardnienie rozsiane…

 

Doceniam więcej niż bardzo, że autorowi Powitania słońca udało się opowiedzieć o jodze w sposób komplementarny, wielowątkowy, sugestywny i mający nas do niej zjednać – a jednak pozbawiony zarówno patosu, emfazy, jak i demagogii oraz indoktrynacji.

 

Ku jego wielkiej radości Haskellowi udało się także osobiście spotkać w Indiach z wybitnym nauczycielem jogi – samym BSK Iyengar’em! Jednym z największych, najwspanialszych nauczycieli oraz autorytetów w zakresie tzw. hatha-jogi. Twórcą własnej szkoły jogi (to ta, w której używa się pomocy takich jak: kostki, paski, krzesła). A którą opracował (sam mając problemy zdrowotne) właśnie z myślą o tym, by mogli stosować ją ci, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę z jogą. Jego metoda uczy prawidłowego oddechu, technik ruchu ale także, dzięki wykorzystaniu przyrządów – pozwala osobom, które na zaawansowane asany nie są przygotowane fizycznie – uniknąć kontuzji.

 

Dbanie o kondycję fizyczną – to nie to samo co dbanie o zdrowie.

Iyengar – cytat z filmu Powitanie słońca

 

*    *    *

Powitanie słońca jest obrazem bardzo szczególnym. Dokumentem, który powstał z potrzeby serca jego autora. W zasadzie – rodzajem pamiętnika, który „pisany” był długie lata. A jeszcze dłużej utrwalany na taśmie filmowej (docieranie do wszystkich miejsc i ludzi, których obrazuje w swoim dziele zajęły Hasekellowi prawie dekadę). Powitanie słońca jest moim zdaniem (choć nie od strony formalnej – bo warsztatowo można mu jednak co nieco zarzucić – jak się domyślam raczej głównie z powodu ograniczeń budżetowych) filmem wyjątkowo pięknym, mądrym i poruszającym. A to za sprawą tego, że reżyserowi i scenarzyście w jednym udało się przedstawić fenomen jogi w bardzo syntetyczny, bardzo przemyślany sposób. Od strony, która zupełnie ignoruje to, czego w dzisiejszym świecie jest na jej temat dużo, a nawet zbyt dużo. Czyli tego jaka jest „modna”, „fajna”, „trendy”, „cool”. I jak pięknie prezentuje się na wypasionych fotkach i live’ach na Instagramie, w wydaniu pięknych, i cudownie umięśnionych dziewczyn i chłopaków, którzy pozują do zdjęć w skomplikowanych asanach w blasku słońca, na plaży w tropikach, w ekskluzywnym enturażu i towarzyszącym mu łagodnym szumie drzew palmowych nad błękitnym oceanem…

JOGA  jest w Powitaniu słońca pokazana dokładnie tak, jak powinna być pokazywana i przedstawiana. Jak powinna być propagowana. I w jaki sposób powinna być objaśniana ludziom: jako filozofia życia i aktywność fizyczna, której celem jest dobrostan ciała rozumiany holistycznie.  I jako droga do zdrowego, samoświadomego życia w zgodzie ze sobą i w akceptacji dla tego co przynosi nie zawsze dobry i zmienny los. Jednym słowem do szczęśliwszego funkcjonowania. Tu i teraz. Na zawsze.

Bo tym właśnie jest, kiedy się ją z poświęceniem praktykuje. Jej wpływ na ciało i umysł jest zbawienny. I to w najszerszym znaczeniu tego słowa. Bo joga potrafi „uzdrawiać”, daje poczucie siły i sprawczości. Jest czymś, co jest zarówno profilaktyką, jak i metodą “samoleczenia”. Powitanie słońca – pięknie pokazuje jej terapeutyczny aspekt.

Ale, by nie robić filmowi “niedźwiedziej przysługi” za pomocą moich własnych egzaltacji (hehe) i osobistych opinii na temat tego jak wspaniały wpływ może na nas – ludzi – mieć (na mnie ma!) – zmierzać będę do konkluzji.

Jestem pewna, że jeżeli zdecydujecie się obejrzeć Powitanie słońca (do czego Was gorąco zachęcam!) – zrozumiecie to, dlaczego tak nad nim pieję.

Bo jeśli ten film nie zdoła w Waszych głowach zasiać myśli o tym, żeby spróbować zacząć ćwiczyć jogę lub jeżeli mieliście z nią do czynienia, ale się zniechęciliście – do niej wrócić. To chyba już nic Was do niej nie przekona 🙂 …

*** Wszystkie zdjęcia zamieszczone w tekście pochodzą z materiałów prasowych dystrybutora filmu POWITANIE SŁOŃCA na rynku polskim: Aurora Films

You may also like

CIVIL WAR
PERFECT DAYS
NIEBIESKOOKI SAMURAJ
BĘKART

Skomentuj