19
lut
2023
28

RZEKA

RZEKA (River) Reż. Jennifer Peedom & Joseph Nizeti, Scen. Jennifer Peedom, Joseph Nizeti oraz Robert Macfarlane, Z narracją czytaną przez Willema Dafoe, Australia 2021

Trudno ująć w słowa doznania jakie wywołuje dokumentalny film RZEKA…Obezwładniające piękno zdjęć ziemskiego globu, którego życiodajne arterie stanowią rzeki – miesza się w nim z ciepłym, głębokim i spokojnym głosem narratora – samego Willema Dafoe, objaśniającego nam dlaczego to nasze karmicielki i nauczycielki życia oraz cudowną muzyką w wykonaniu Australijskiej Opery Kameralnej. To, co czyni Rzekę filmem absolutnie wyjątkowym wynika w dużej mierze z faktu, że przedstawia nam świat rzek z perspektywy, której doświadczyć w codziennym życiu nie sposób. Ta, zaś – zmienia wszystko…

Rzeka to druga część trylogii pełnometrażowych filmów dokumentalnych, zgłębiających relacje pomiędzy człowiekiem a naturą. Pierwsza część, pt. „Góra” (2017) okazała się być najbardziej dochodowym australijskim dokumentem w historii, wyświetlanym w kinach w Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych przez ponad 11 tygodni.

Przez wielu widzów Rzeka jest porównywana do innego, równie bardzo głośnego filmu dokumentalnego „Koyaanisquatsi”, z roku 1982, w reżyserii Godfrey’a Reggio (a wyprodukowanego przez samego Francisa Forda Coppolę). I trudno mi się z tym nie zgodzić.

Oba te filmy mają bowiem wspólny mianownik, którym jest monumentalny charakter ich niezwykle impresyjnej narracji i niezwykle przejmująca oprawa muzyczna… 

Richard Tognetti dyrektor artystyczny Australijskiej Orkiestry Kameralnej, która jest pełnoprawnym współtwórcą i współproducentem filmu Rzeka marzył od dawna o tym, aby jeden z jego ukochanych kompozytorów: Jan Sebastian Bach został należycie doceniony w filmie. Rzeka te marzenia spełniła: Chaconne, piąta i ostatnia część II Partity d-moll Jana Sebastiana Bacha, w wykonaniu Tognettiego stanowi idealną oprawę muzyczną dla niezwykłej, pojawiającej się na początku filmu sekwencji, przedstawiającej życie dzikich rzek. Ukazuje jak wypływają z lodowcowych roztopów, nabierają objętości, prędkości i mocy, mknąc po skalnych ścianach, by w końcu wpaść do morza. W aranżacji do filmu wykorzystano transkrypcję przygotowaną na orkiestrę symfoniczną przez XX-wiecznego dyrygenta Leopolda Stokowskiego. Skracając wersję Stokowskiego, Tognetti opracował ją dla Australijskiej Orkiestry Kameralnej do nagrania na potrzeby Rzeki. Poza utworami Bacha w filmie wykorzystano również kompozycje Antonio Vivaldiego, Gustava Mahlera, Jean’a Sibelius’a, Maurice’a Ravel’a, Pēteris’a Vasks’a oraz Thomas’a Adès’a. Wisienkę na torcie tych muzycznych delicji niech stanowi informacja o tym, że Rzeka zawiera także utwór skomponowany przez „the one & only” fenomenalnego Johnny’ego Greenwood’a z Radiohead pt. „Water”. 

Rzeka otrzymała w rodzimej Australii dwie prestiżowe nagrody AACTA (Australian Academy of Cinema and Television Arts) dla najlepszego filmu dokumentalnego oraz dla najlepszej muzyki filmowej. 

*    *    *

„Rzeka” to spojrzenie z lotu ptaka na relację człowieka z naszym najcenniejszym zasobem w perspektywie czasu. To opowieść o granicach ludzkiej kontroli i o tym, jak nasze krótkowzroczne próby zapanowania nad naturą spełzły na niczym. To opowieść o fragmentacji rzek i jej długofalowym wpływie na żywy świat…  W „Rzece” dostrzegliśmy potencjał do opowiedzenia bardziej uniwersalnej historii. W końcu podstawowa potrzeba dostępu do wody jest wspólna dla wszystkich ludzi. Cytując wiersz W.H. Audena: „tysiące ludzi żyło bez miłości, ale żaden nie przeżył bez wody”. 

W końcu mamy nadzieję, że „Rzeka” skłoni widzów do zastanowienia, co znaczy myśleć jak rzeka – snując wizje długofalowych następstw naszych obecnych działań – i jak być dobrymi przodkami. 

Jen Peedom & Joseph Nizeti 

współscenarzyści i współreżyserzy filmu RZEKA

Dla mnie seans Rzeki był niczym mantra, trans i medytacja w jednym. Doświadczenie filmowe tak inne od dotychczas mi znanych – wzbudziło we mnie emocje, których w kinie w zasadzie nie doświadczam już prawie wcale. To niemalże filozoficzna przypowieść o historii i znaczeniu rzek „na mapie” ludzkiej cywilizacji. I choć jestem dość biegła w mowie i piśmie, trudno mi oddać słowami jak bardzo piękny, mądry i poruszający (a także, nie bójmy się tego słowa – edukacyjny!) jest to obraz… Od lat oglądam z lubością przyrodnicze filmy dokumentalne, czy nawet całe serie poświęcone naszej planecie, jej faunie, florze i ekosystemowi (ukłony dla Sir. Davida Attenborough’a!), niemniej w tym przypadku mamy do czynienia z kolejnym poziomem opowieści o „naturze rzeczy”, że tak to ujmę  – czyli o immanentnym zespoleniu świata człowieka i jego cywilizacji z siłami natury oraz konsekwencjach jakie przyniosły próby pogwałcania jej praw przez nasz gatunek. 

Nie bez znaczenia jest w tym przypadku fakt, że aby móc je nam obrazować i uświadamiać ich znaczenie – pomocna jest najnowsza technologia filmowania. Rzeka bowiem opowiada o najważniejszych arteriach naszego globu posiłkując się również satelitarnymi zdjęciami z kosmosu. A do tego poziomu „oglądu” naszej planety – sami przyznacie – nikt z nas w zasadzie – dostępu nie ma. 

1825 WAS A SHOOT IS ICELAND SHOOTING PIPER CUBS AIRPLANES IN ICELAND. LOCATIONS VARY.
PHOTOGRAPHER: CHRIS BURKARD
1ST ASSISTANT: RYAN HILL

Phoenix is the fifth largest city in United States and was builtÊatop 1,200 miles of canals built by the Hohokam – a civilization that collapsed one thousand year ago when their irrigation systems failed. The modern city takes one-third of its water from t he distant river, one-third from tributaries, and one-third from diminishing groundwater aquifers.

A historic pulse flow moving its way across the dry Colorado River Delta, part of a binational agreement for restoration.

*   *   *

Kiedy oglądałam Rzekę – niejako bezwiednie – w trakcie seansu zadawałam sobie pytania: kiedy ostatni raz byłam nad rzeką? Kiedy patrzyłam na jakąkolwiek rzekę z zachwytem, z czułością, wdzięcznością, radością? Co kojarzy mi się z tym słowem „rzeka”, czym dla mnie jest? Czy nadaje jej istnieniu w miejscu, w którym żyję – właściwe znaczenie i czy jej los mnie obchodzi….

I wraz z narracją filmu znajdowałam w sobie samej odpowiedzi niepełne, jałowe, ze smutkiem auto-reflektując, że myślę to ja – mieszkanka stolicy kraju przez którą płynie najdłuższa jego rzeka – Wisła…

Dlaczego tak się stało – to jednak refleksje na inny tekst, wracam zatem do filmu Rzeka i swego rodzaju podsumowania tej recenzji.

Walking the Hopi Salt trail to Phantom Ranch through the Grand Canyon.

Completed in 1936, the 70-story high Hoover Dam was the greatest manmade structure after the Wall of China. For two decades it also reigned as the largest power plant. Built Òto make the desert bloomÓ, the dam faces a diminishing river due to climate change and urban growth. If the ongoing drought lowers the reservoir another 50 feet (currently down more than 125 feet), the hydroelectric turbines will be inoperable.

*   *   *

Dzisiaj – to fakt – rzeki uznawane są za „istoty żywe”, a ich ekosystemy za podlegające ochronie. Każdy kraj ma swoje regulacje i ustawy prawne w tej sprawie, a w UE od niedawna obowiązuje dyrektywa, która tę definicję precyzuje. 

Ale, jak sądzę, wiecie to sami dobrze – wraz z rozwojem przemysłu i technologii – od setek już lat cywilizacja ludzka nie traktowała i wciąż nie traktuje rzek najlepiej….Ich życie i funkcjonowanie było przez cały XX wiek przez człowieka permanentnie gwałcone, bezczeszczone, zmieniane. Rzeki „cywilizowanego świata” zmuszane były bezustannie zmieniać swój bieg, wielkość i charakter, wchłaniać i przetwarzać toksyczne substancje, śmieci, odpady, ścieki…

Były tamowane, sztucznie osuszane, przerywane w swym naturalnym biegu. 

Ich żywioł człowiek próbował stale i nieustająco ujarzmić pod swoje dyktando. 

Jak one to wszystko zniosły?…

A jednak… Rzeka opowiada o tym wspaniałym życiodajnym żywiole w sposób nie tylko obezwładniająco piękny wizualnie, mądry i wyważony. Ale przede wszystkim przypomina nam dokładnie o tym, o czym wszyscy na codzień nie pamiętamy – że to rzekom człowiek i wszystkie żywe istoty zawdzięcza możliwość swojego istnienia – od czasów kiedy uformował się nasz obecny świat –  pokazując nam  obrazy rzek z 39 krajów i opowiadając o miejscach w których się tworzą, i miejscach do których płyną w taki sposób abyśmy pojęli jak wspaniałe, cudownie mądre i doskonałe są w swej naturze. A przede wszystkim po to byśmy poczuli wdzięczność za to, że dają nam samym – życie… 

Czy nie popadłam w zbytni patos? Nie mnie to oceniać… mogę Was jedynie zapewnić, że kiedy na definicję tego czym jest rzeka dla planety, na której żyjemy i jak niezbędny jest jej dobrostan dla naszego gatunku – spojrzycie oczyma filmu Rzeka – zrozumiecie, że nie przesadzam. 

O ile oczywiście myślicie o planecie ziemia w taki sam sposób jak ja. A perspektywę tę daje jedynie skala. Film Rzeka pokazuje tę skalę. Świat, w którym wszyscy – ja, ty, my – żyjemy: dziś, teraz i żyć będziemy – gdyż nie ma dla nas innego, alternatywnego świata i „planu B”…

Ziemia to wielki, żywy i mądry organizm. Byt wspaniały, samo-wystarczający. Samo-odnawialny. Z kosmosu widać wyraźnie, że rzeki w tym „ciele” jakim jest planeta ziemia są jak w naszym –  żyły, tętnice, aorty. Nie możemy bez nich istnieć. Nie możemy być zdrowi i sprawnie funkcjonować kiedy one chorują, są zablokowane, wysychają lub są zatrute… 

Pomyślcie o tym kiedy obejrzycie ten absolutnie wspaniały film dokumentalny.

*** Wszystkie zdjęcia zamieszczone w tekście oraz przytoczony cytat pochodzą z materiałów prasowych dystrybutora filmu RZEKA na rynku polskim: Against Gravity

You may also like

SUBSTANCJA
LEE NA WŁASNE OCZY
ANOTHER END
HRABIA MONTE CHRISTO

Leave a Reply