RZEKA
RZEKA (River) Reż. Jennifer Peedom & Joseph Nizeti, Scen. Jennifer Peedom, Joseph Nizeti oraz Robert Macfarlane, Z narracją czytaną przez Willema Dafoe, Australia 2021
Trudno ująć w słowa doznania jakie wywołuje dokumentalny film RZEKA…Obezwładniające piękno zdjęć ziemskiego globu, którego życiodajne arterie stanowią rzeki – miesza się w nim z ciepłym, głębokim i spokojnym głosem narratora – samego Willema Dafoe, objaśniającego nam dlaczego to nasze karmicielki i nauczycielki życia oraz cudowną muzyką w wykonaniu Australijskiej Opery Kameralnej. To, co czyni Rzekę filmem absolutnie wyjątkowym wynika w dużej mierze z faktu, że przedstawia nam świat rzek z perspektywy, której doświadczyć w codziennym życiu nie sposób. Ta, zaś – zmienia wszystko…
Rzeka to druga część trylogii pełnometrażowych filmów dokumentalnych, zgłębiających relacje pomiędzy człowiekiem a naturą. Pierwsza część, pt. „Góra” (2017) okazała się być najbardziej dochodowym australijskim dokumentem w historii, wyświetlanym w kinach w Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych przez ponad 11 tygodni.
Przez wielu widzów Rzeka jest porównywana do innego, równie bardzo głośnego filmu dokumentalnego „Koyaanisquatsi”, z roku 1982, w reżyserii Godfrey’a Reggio (a wyprodukowanego przez samego Francisa Forda Coppolę). I trudno mi się z tym nie zgodzić.
Oba te filmy mają bowiem wspólny mianownik, którym jest monumentalny charakter ich niezwykle impresyjnej narracji i niezwykle przejmująca oprawa muzyczna…
Richard Tognetti dyrektor artystyczny Australijskiej Orkiestry Kameralnej, która jest pełnoprawnym współtwórcą i współproducentem filmu Rzeka marzył od dawna o tym, aby jeden z jego ukochanych kompozytorów: Jan Sebastian Bach został należycie doceniony w filmie. Rzeka te marzenia spełniła: Chaconne, piąta i ostatnia część II Partity d-moll Jana Sebastiana Bacha, w wykonaniu Tognettiego stanowi idealną oprawę muzyczną dla niezwykłej, pojawiającej się na początku filmu sekwencji, przedstawiającej życie dzikich rzek. Ukazuje jak wypływają z lodowcowych roztopów, nabierają objętości, prędkości i mocy, mknąc po skalnych ścianach, by w końcu wpaść do morza. W aranżacji do filmu wykorzystano transkrypcję przygotowaną na orkiestrę symfoniczną przez XX-wiecznego dyrygenta Leopolda Stokowskiego. Skracając wersję Stokowskiego, Tognetti opracował ją dla Australijskiej Orkiestry Kameralnej do nagrania na potrzeby Rzeki. Poza utworami Bacha w filmie wykorzystano również kompozycje Antonio Vivaldiego, Gustava Mahlera, Jean’a Sibelius’a, Maurice’a Ravel’a, Pēteris’a Vasks’a oraz Thomas’a Adès’a. Wisienkę na torcie tych muzycznych delicji niech stanowi informacja o tym, że Rzeka zawiera także utwór skomponowany przez „the one & only” fenomenalnego Johnny’ego Greenwood’a z Radiohead pt. „Water”.
Rzeka otrzymała w rodzimej Australii dwie prestiżowe nagrody AACTA (Australian Academy of Cinema and Television Arts) dla najlepszego filmu dokumentalnego oraz dla najlepszej muzyki filmowej.
* * *
„Rzeka” to spojrzenie z lotu ptaka na relację człowieka z naszym najcenniejszym zasobem w perspektywie czasu. To opowieść o granicach ludzkiej kontroli i o tym, jak nasze krótkowzroczne próby zapanowania nad naturą spełzły na niczym. To opowieść o fragmentacji rzek i jej długofalowym wpływie na żywy świat… W „Rzece” dostrzegliśmy potencjał do opowiedzenia bardziej uniwersalnej historii. W końcu podstawowa potrzeba dostępu do wody jest wspólna dla wszystkich ludzi. Cytując wiersz W.H. Audena: „tysiące ludzi żyło bez miłości, ale żaden nie przeżył bez wody”.
W końcu mamy nadzieję, że „Rzeka” skłoni widzów do zastanowienia, co znaczy myśleć jak rzeka – snując wizje długofalowych następstw naszych obecnych działań – i jak być dobrymi przodkami.
Jen Peedom & Joseph Nizeti
współscenarzyści i współreżyserzy filmu RZEKA
Dla mnie seans Rzeki był niczym mantra, trans i medytacja w jednym. Doświadczenie filmowe tak inne od dotychczas mi znanych – wzbudziło we mnie emocje, których w kinie w zasadzie nie doświadczam już prawie wcale. To niemalże filozoficzna przypowieść o historii i znaczeniu rzek „na mapie” ludzkiej cywilizacji. I choć jestem dość biegła w mowie i piśmie, trudno mi oddać słowami jak bardzo piękny, mądry i poruszający (a także, nie bójmy się tego słowa – edukacyjny!) jest to obraz… Od lat oglądam z lubością przyrodnicze filmy dokumentalne, czy nawet całe serie poświęcone naszej planecie, jej faunie, florze i ekosystemowi (ukłony dla Sir. Davida Attenborough’a!), niemniej w tym przypadku mamy do czynienia z kolejnym poziomem opowieści o „naturze rzeczy”, że tak to ujmę – czyli o immanentnym zespoleniu świata człowieka i jego cywilizacji z siłami natury oraz konsekwencjach jakie przyniosły próby pogwałcania jej praw przez nasz gatunek.
Nie bez znaczenia jest w tym przypadku fakt, że aby móc je nam obrazować i uświadamiać ich znaczenie – pomocna jest najnowsza technologia filmowania. Rzeka bowiem opowiada o najważniejszych arteriach naszego globu posiłkując się również satelitarnymi zdjęciami z kosmosu. A do tego poziomu „oglądu” naszej planety – sami przyznacie – nikt z nas w zasadzie – dostępu nie ma.
* * *
Kiedy oglądałam Rzekę – niejako bezwiednie – w trakcie seansu zadawałam sobie pytania: kiedy ostatni raz byłam nad rzeką? Kiedy patrzyłam na jakąkolwiek rzekę z zachwytem, z czułością, wdzięcznością, radością? Co kojarzy mi się z tym słowem „rzeka”, czym dla mnie jest? Czy nadaje jej istnieniu w miejscu, w którym żyję – właściwe znaczenie i czy jej los mnie obchodzi….
I wraz z narracją filmu znajdowałam w sobie samej odpowiedzi niepełne, jałowe, ze smutkiem auto-reflektując, że myślę to ja – mieszkanka stolicy kraju przez którą płynie najdłuższa jego rzeka – Wisła…
Dlaczego tak się stało – to jednak refleksje na inny tekst, wracam zatem do filmu Rzeka i swego rodzaju podsumowania tej recenzji.
* * *
Dzisiaj – to fakt – rzeki uznawane są za „istoty żywe”, a ich ekosystemy za podlegające ochronie. Każdy kraj ma swoje regulacje i ustawy prawne w tej sprawie, a w UE od niedawna obowiązuje dyrektywa, która tę definicję precyzuje.
Ale, jak sądzę, wiecie to sami dobrze – wraz z rozwojem przemysłu i technologii – od setek już lat cywilizacja ludzka nie traktowała i wciąż nie traktuje rzek najlepiej….Ich życie i funkcjonowanie było przez cały XX wiek przez człowieka permanentnie gwałcone, bezczeszczone, zmieniane. Rzeki „cywilizowanego świata” zmuszane były bezustannie zmieniać swój bieg, wielkość i charakter, wchłaniać i przetwarzać toksyczne substancje, śmieci, odpady, ścieki…
Były tamowane, sztucznie osuszane, przerywane w swym naturalnym biegu.
Ich żywioł człowiek próbował stale i nieustająco ujarzmić pod swoje dyktando.
Jak one to wszystko zniosły?…
A jednak… Rzeka opowiada o tym wspaniałym życiodajnym żywiole w sposób nie tylko obezwładniająco piękny wizualnie, mądry i wyważony. Ale przede wszystkim przypomina nam dokładnie o tym, o czym wszyscy na codzień nie pamiętamy – że to rzekom człowiek i wszystkie żywe istoty zawdzięcza możliwość swojego istnienia – od czasów kiedy uformował się nasz obecny świat – pokazując nam obrazy rzek z 39 krajów i opowiadając o miejscach w których się tworzą, i miejscach do których płyną w taki sposób abyśmy pojęli jak wspaniałe, cudownie mądre i doskonałe są w swej naturze. A przede wszystkim po to byśmy poczuli wdzięczność za to, że dają nam samym – życie…
Czy nie popadłam w zbytni patos? Nie mnie to oceniać… mogę Was jedynie zapewnić, że kiedy na definicję tego czym jest rzeka dla planety, na której żyjemy i jak niezbędny jest jej dobrostan dla naszego gatunku – spojrzycie oczyma filmu Rzeka – zrozumiecie, że nie przesadzam.
O ile oczywiście myślicie o planecie ziemia w taki sam sposób jak ja. A perspektywę tę daje jedynie skala. Film Rzeka pokazuje tę skalę. Świat, w którym wszyscy – ja, ty, my – żyjemy: dziś, teraz i żyć będziemy – gdyż nie ma dla nas innego, alternatywnego świata i „planu B”…
Ziemia to wielki, żywy i mądry organizm. Byt wspaniały, samo-wystarczający. Samo-odnawialny. Z kosmosu widać wyraźnie, że rzeki w tym „ciele” jakim jest planeta ziemia są jak w naszym – żyły, tętnice, aorty. Nie możemy bez nich istnieć. Nie możemy być zdrowi i sprawnie funkcjonować kiedy one chorują, są zablokowane, wysychają lub są zatrute…
Pomyślcie o tym kiedy obejrzycie ten absolutnie wspaniały film dokumentalny.
*** Wszystkie zdjęcia zamieszczone w tekście oraz przytoczony cytat pochodzą z materiałów prasowych dystrybutora filmu RZEKA na rynku polskim: Against Gravity