SURF ODYSSEY. The culture of wave riding
Surfing – chyba żadna inna aktywność ludzka – nie jest w Polsce – przedmiotem równie mocnej stereotypizacji – jak ta.
Surferzy – to w nadwiślańskiej – zbiorowej świadomości – jacyś rozpuszczeni bogole, którzy nie zajmują się niczym innym, jak wyszukiwaniem kolejnych spotów, żeby się zabawić.
Myślę, że te krzywdzące opinie – wynikają, przynajmniej w naszej szerokości geograficznej (zawistność, jako cechę narodową Polaków, pominę milczeniem) – z faktu, że żeby mieć gdzie surfować, trzeba wydawać spore pieniędze na dalekie podróże. Do miejsc, gdzie oceany tworzą naturalne warunki do uprawiania tego sportu. Choć, właściwiej byłoby powiedzieć – pasji.
A przecież – subkulturę surferską – stworzyli ludzie, którym nie chodziło o to, żeby być symbolem kogoś – kto jest pięknie opalony, muskularny, cudownie zbudowany i kto w “cool” ciuszkach biega od rana po tropikalnej plaży…
Ten – ich obecny wizerunek – to smętny popkulturowy – “efekt uboczny”. Który dezawuuje wartości, jakie wyznają ludzie z surfingiem związani od dziecka. I dla których jest to kwestia zupełnie poza – wizerunkowa!
Stworzyli ją ludzie, dla których niezwykle ważne były pewne wartości, takie jak potrzeba wolności osobistej, umiłowanie natury i żywiołu jakim jest ocean w jego najczystszej postaci! Dlatego też – o czym się mało mówi – światową społeczność suferską cechuje niezwykle silne poczucie odpowiedzialności za środowisko naturalne!
W wydanym w kwietniu tego roku – nakładem wydawnictwa Gestalten – OBŁĘDNIE PIĘKNYM albumie pt. “SURF ODYSSEY. The culture of wave riding” – zapalony surfer, a także wyjątkowo utalentowany grafik i ilustrator Andrew Groves (jego prace publikowane były m.in w New York Times, Huck Magazine, GQ, Wire, czy Guardian) zebrał fotografie surferów z najdalszych zakątków świata. Ich wspólnym mianownikiem jest właśnie chęć pokazania kultury surfingu. Jako unikalnej koncepcji stylu życia: łączącego pokaźną dawkę adrenaliny, z jednoczesną potrzebą znalezienia równowagi – tak fizycznej, jak i duchowej. Poszukiwania wciąż nowych dróg do poznania siebie samego, poprzez kontakt z nieujarzmionym żywiołem i pięknem natury. Nieskażonej!
Pingback : Kultura Osobista Warsaw Surf Film Festival - edycja pierwsza. Sooo cool! :-) | Kultura Osobista