30
lis
2015
187

Witryna (prawdę) ci powie – czyli DIOR na święta

Wystawa sklepowa. Temat – rzeka.

Temat, który mnie osobiście bardzo porusza i interesuje.

A to dlatego, że witryna jest nie tylko “wizytówką” danej marki – jest znacznie większym i poważniejszym “bytem” na styku dizajnu, sztuki, architektury oraz urbanistyki.

Witryny sklepowe tworzą bowiem charakter ulicy. A ulice – budują charakter danej dzielnicy lub wręcz całego miasta. Piękno witryny sklepowej to fragment większej układanki, która decyduje między innymi o tym, czy przechadzając się po chodniku  – odbieramy intuicyjnie dany fragment miasta  jako szykowny, piękny, elegancki, czy też tandetny i pretensjonalny. Czy ulica ta sprawia na nas wrażenie takiej, która chce nam coś przekazać, opowiedzieć jakąś historię, czy też jest jej to obojętne. Jakie sygnały do nas “wysyła” – niewyraźne, rozmyte, niezdolne do skupienia naszej uwagi, czy też konkretne, angażujące nasze zmysły, absorbujące, zachęcające.

Jako, że idą święta – większość marek – nie tylko luksusowych zadaje sobie trud, by za pomocą witryny sklepowej umieścić się w kontekście świątecznym, zaprosić do swojej interpretacji tego świata.

Kiedy myślę o tym, jak bardzo ta kwestia jest w Polsce wciąż zaniedbywana lub niestety co gorsza – nie przemyślana i sztampowa – robi mi się smutno.

Od czasów PRL’u nie posunęliśmy się za specjalnie w tej dziedzinie do przodu. Owszem, często właściciele dużych sieciowych sklepów aranżują świąteczne witryny, nawet niekiedy nakładem sporych środków. Ale niestety rzadko w sposób kreatywny. Banał goni banał.

Nieco lepiej jest w przypadku marek dużych i bogatych. Te mniej “zamożne” niestety wołają najczęściej o estetyczną pomstę do nieba – nie przekraczając na milimetr najbardziej bezpiecznych i nudnych rozwiązań: renifery, choinki, girlandy, ozdobne pudła z kokardą…

A przecież świąteczny czas w dzisiejszym świecie nie jest zarezerwowany jedynie dla tego typu konotacji. Bożonarodzeniowa mitologia nie musi się sprowadzać do wciąż tych samych symboli…

Dior_window

Dlatego też wystawa salonu firmowego DIOR’a przy Avenue Montaigne w Paryżu mnie zachwyciła absolutnie.

Widzę w niej nie tylko piękno, elegancję, szyk, klasę – co przy marce luksusowej wydaje się być oczywiste – ale znacznie więcej – kreatywne podejście do tematu, jakim są skojarzenia świąteczne.

Wspaniale zrealizowany pomysł na to jak wyrazić / zmetaforyzować ten właśnie czas nie używając przy tym najbardziej wyświechtanych symboli (dodatkowo zbanalizowanych podwójnie przez powszechne “nadużycie”).

Jest tu wszystko, co być powinno: odświętny nastrój, radosne wyczekiwanie na dni wolne od pracy, wizyty u rodziny i znajomych, przyjmowanie gości, zimowy krajobraz, obietnica podarunków, dziecięca wręcz radość, a nawet szampańska zabawa sylwestrowa.

I dam sobie głowę uciąć, że akurat ten pomysł aranżacji witryny sklepowej nie kosztował kroci.

Tak, tak się to robi w Paryżu!

You may also like

BULION I INNE NAMIĘTNOŚCI
STANLEY TUCCI: W POSZUKIWANIU WŁOSKICH SMAKÓW
Partnerstwo przede wszystkim! – czyli o marce JOHN & MARY
JANE BIRKIN – HISTORIA IKONY…

1 Response

  1. Pingback : Kultura Osobista Witryna sklepowa jest jak opowieść - czyli o Window Stories by Malwa... | Kultura Osobista

Leave a Reply