Jestem sufrażystką
Trafiła mi się dzisiaj doskonała okazja do napisania o dwóch sprawach – w jednym tekście.
Niedawno na ekrany kin (nie polskich niestety) wszedł film, na który oczekuję, a mianowicie Sufragette, który w całości zrealizowały kobiety: jest przez nie napisany, wyreżyserowany i wyprodukowany. Grają w nim pierwszoligowe gwiazdy kinematografii z Meryl Streep, Heleną Bonham-Carter i Carrey Mulligan na czele. Obraz ten poświęcony jest kobietom walczącym o prawa wyborcze dla płci pięknej w początkach XX wieku.
Ruch sufrażystek był nie tylko frakcją polityczną, ale przede wszystkim miał na celu zmiany w świadomości społecznej. Prowadzone przez nie akcje, często miały charakter bezkompromisowy (organizowane były w myśl metody nieposłuszeństwa obywatelskiego).
Tak, to co wydaje się nam – dzisiejszym kobietom – jasne i oczywiste (prawo do głosowania, prawo do studiowania na Wyższej Uczelni, prawo do gospodarowania własnym zarobkami po zawarciu małżeństwa) ma niewiele ponad 100 lat!
Dlatego na widok T-shirta z napisem JE SUI UNE SUFRAGETTE , który powstał w kolaboracji z firmą, produkującą film, czyli “Focus Features” – aż podskoczyłam na krześle z radości. Choć – co przyznaję – nie mam zbytnich skłonności do noszenia koszulek ze sloganami…
Pod tą się jednak podpisuję obiema rękoma 🙂 Tym bardziej, że 20 % ze sprzedaży każdej z nich przeznaczone jest na cel dobroczynny.
Ps. Fakt, że T-shirt ten pochodzi ze sklepu marki Clare V. też mi się podoba. Bo to bardzo fajna marka. Wymyśliła ją Francuzka – Clare Vivier, była dziennikarka telewizyjna. Zaczęła od torebek i akcesoriów, by w 2008 roku na dobre obsadzić się w L.A. Obecnie ma już 4 firmowe sklepy.
Kobiety mają głos Moc!