26
paź
2023
30

CHŁOPI

CHŁOPI Reż. & Scen. DK Welchman oraz Hugh Welchman na podstawie powieści Władysława Reymonta pod tym samym tytułem. Obsada: Kamila Urzędowska, Robert Gulaczyk, Mirosław Baka, Andrzej Konopka, Ewa Kasprzyk, Sonia Mietielica, Małgorzata Kożuchowska, Sonia Bohosiewicz, Maciej Musiał, Dorota Stalińska. Polska, 2023 

Przepiękna wizualnie animacja malarska CHŁOPI w bardzo inteligentny i przemyślany sposób adaptuje wybitne dzieło Reymonta – dostosowując je do dzisiejszych czasów! Twórcy Chłopów do tematu podeszli zarówno z szacunkiem wobec pierwowzoru, jak i z wielką uważnością, aby nie zgubić w interpretacji dzieła sprzed stu lat sedna jego przekazu, jakim była diagnoza społeczna…

Tytułem wstępu:

Od dziecka czytałam namiętnie, dużo i ochoczo. Nikt mnie do lektur szkolnych namawiać nie musiał. Wszystkie znałam i bez problemu opowiadałam o nich czy pisałam na nauczycielskie zawołanie. W przypadku Chłopów – moja pamięć przechowuje jednakże pewne szczególne wspomnienie. Była to jedna z niewielu obowiązkowych lektur szkolnych, które mną całkowicie zawładnęły i porwały do wnętrza opowieści o świecie – wydawałoby się całkowicie anachronicznym i zupełnie nieatrakcyjnym dla wielkomiejskiej dziewczynki z inteligenckiego domu…

Sądzę, że tylko dzięki wybitemu talentowi literackiemu Władysława Reymonta – udało mi się spojrzeć na tę grupę społeczną okiem nie tylko zafascynowanym jej „odmiennością”. Choć byłam jeszcze za młoda by wiedzieć i rozumieć czym zajmuje się socjologia jako nauka – czułam, że Reymont wyprzedził swoje czasy. Nie minęły dwie dekady, od dni gdy w PRL’owskiej szkolnej ławie pisałam wypracowania na temat Chłopów gdy do ich lektury przy jakiejś okazji wróciłam – by ze smutkiem skonstatować, że mieszkańcy opisanej przez niego wsi Lipce, niczym w soczewce skupiali w sobie „narodowy charakter Polaków” – ten sam, z którym mam do czynienia na codzień, tylko że już w post-sowieckiej Polsce demokratycznej…

*    *    *

Z racji na to, że adaptację powieści Chłopi zrealizowaną przez Jana Rybkowskiego jako serial (1972) uważam za dzieło znakomite – nie odpowiedziałabym twierdząco na pytanie o sens robienia kolejnej wersji Chłopów jeszcze kilka lat temu. 

A jednak… 

Podziwiam upór i konsekwencję Doroty Kobieli Welchman i Hugh Welchman’a – małżeństwa, stojącego za sukcesami filmu „Twój Vincent”, który dosłownie zawojował świat i jest jedną z nielicznych polskich produkcji filmowych, która odniosła międzynarodowy sukces w tzw. trójpolówce, czyli na festiwalach filmowych, w recenzjach oraz wśród widzów – w dążeniach do zrealizowania kolejnej animacji malarskiej – ale opartej o tak gęstą od postaci, wątków i treści prawie 1000 stronicową powieść jaką są nagrodzeni literackim Noblem Chłopi Władysława Reymonta. Welchman’om byłoby z pewnością znacznie łatwiej znaleźć fundusze i zorganizować cały proces produkcji, gdyby zamiast „porywać się z motyką na słońce” – po prostu zajęli się odcinaniem kuponów od „Vincenta”. Malarska animacja o Picassie, Monecie czy Modiglianim – a czemu nie? Ich życiorysy i spuścizna artystyczna – toż to gotowy materiał na film!

Ale małżeństwo Welchman się uparło na Chłopów i po trzech latach wysiłków gigantycznego zespołu współpracowników (fabułę malowało ponad 100 artystów w czterech studiach animacji: w Polsce, Serbii, na Ukrainie i Litwie) – dopięli swego. Teraz ich film to polski kandydat do Oscara. I najprawdopodobniej – po raz kolejny rekordzista dystrybucyjno-sprzedażowy (*kiedy piszę te słowa, Chłopów  w samej Polsce, po trzech tygodniach od wprowadzenia do kin – obejrzało już pół miliona widzów).

Chłopi jako animacja malarska nie są bowiem kolejną adaptacją kinową powieści, w której wszystko (scenariusz, dialogi, obsada, kostiumy, scenografia) podlegałoby nader łatwo krytyce porównawczej z dziełem Rybkowskiego. Są esencją reymontowskich Chłopów anno domini 2023, gdzie języczek u wagi stanowi postać Jagny – sportretowanej znacznie bardziej jako „outsiderka” lokalnej społeczności wiejskiej osady Lipce, niż wsiowa femme fatale – jak ją opisywał Reymont. W Chłopach Welchman’ów Jagna jest zawsze w centrum obrazu, zaś jego tło stanowią kolejne postaci, środowisko w jakim żyje i zależności jakim podlega, czyli wszystko to, co w polskiej, chłopskiej kulturze jest jej esencją: w skrócie nasze największe przywary narodowe. W moim odczuciu, dzięki temu właśnie, że oglądamy  animacje malarską –  doskonale uwypukla ona fakt, że powieść Chłopi stanowi rodzaj emblematu polskiego chłopstwa jako stanu, a nawet zaryzykuję stwierdzenie – polskiego chłopstwa jako stanu mentalnego…

Welchman’owie w napisanym na podstawie prozy Reymonta scenariuszu wyesencjonowali z niej to, co rezonuje ze światem współczesnej Polski najbardziej i postawili na psychologię postaci głównych bohaterów oraz mentalne i emocjonalne klincze, w jakich tkwią –  obsadowieni w stereotypach na temat ról płciowych i społecznych w ich najbliższej grupie odniesienia – jednocześnie usuwając czy marginalizując poboczne postaci i ich wątki ze swojej opowieści. 

Tłem zaś uczynili folklor wsi polskiej sprzed stu lat, wspaniale zobrazowany za pomocą przepięknych kostiumów autorstwa Katarzyny Lewińskiej, dopełniony świetną muzyką doskonale oddającą klimat dzieła (za którą odpowiada Łukasz L.U.C Rostkowski). 

Chłopi w interpretacji Welchman’ów są przede wszystkim opowieścią o młodziutkiej, atrakcyjnej, uzdolnionej artystycznie i kompletnie nie umiejącej sobie radzić w społeczności w jakiej żyje Jagnie Paczesiównie (doskonała Kamila Urzędowska!) i znacznie bardziej o otaczających ją kobietach, od których nigdy nie dostaje żadnego wsparcia, a nie o najbogatszym gospodarzu Lipiec Macieju Borynie (bardzo dobry Mirosław Baka). W ich interpretacji to znacznie bardziej dramat odrzucenia przez podobnych sobie jednostki odstającej od reszty, a przede wszystkim jednostki słabszej, która nie potrafi o siebie zawalczyć, niż dramat walki o władzę i miłość, w którym mąż odkrywa, że żona zdradza go z jego własnym synem (w rolę Antka Boryny wciela się świetnie Robert Gulaczyk). U Welchman’ów Lipce pozbywają się Jagny, całkowicie ją dehumanizując – nie tyle z powodu oceny moralnej jej czynów, ale z powodu tego, że społeczność ta nie jest w stanie dokonać wysiłku rozliczenia się sama ze sobą i skonfrontować z tym wszystkim, co w niej najciemniejsze, najbrzydsze i najbardziej szkodliwe. Jednostkowe wyparcie własnych osobowościowych małości skutkuje wyparciem zbiorowym i szukaniem kozła ofiarnego. Odwiecznym lepikiem, który jako jedyny pozwalał scalić ze sobą zwaśnionych Polaków był przecież zawsze, przez stulecia jedynie „wróg”…

*    *    *

Wieś Lipce i bohaterowie Chłopów – animacji malarskiej w interpretacji Welchman’ów – przedstawieni zostali w konwencji malarskiej charakterystycznej dla epoki Młodej Polski, wykorzystano w kadrach filmowych inspiracje płótnami tak uznanych malarzy, jak Wojciech Chełmoński („Burza”, „Bociany”, „Babie lato”) czy Ferdynand Ruszczyc („Ziemia”). I dzięki temu kulturowemu odniesieniu – film ten staje się ożywionym, zmaterializowanym symbolem niezwykle ważnej dla naszej tożsamości narodowej warstwy społecznej, jaką w Polsce stanowi chłopstwo. I tym samym obraz ten nabiera cech, czy też staje się swego rodzaju historycznym – continuum. Chłopi Reymonta w wydaniu książkowym ukazali się na rynku po raz pierwszy w roku 1924, w czasach, w których polscy, miejscy artyści szukali w chłopskiej i wiejskiej  żywiołowości, żywotności, odporności psychicznej i fizycznej – inspiracji i pożywki dla własnej twórczości. Pod tym wszystkim jednak tkwiła przecież cały czas obecna ciemna strona Chłopów, która budziła bardziej lęk niż zachwyt. Zwyczaje i nawyki, wierzenia i system wartości nierzadko okazywały się nie mieć nic wspólnego z romantyczną wizją życia w zgodzie z naturą  i w rytm jej pór roku, a znacznie więcej z atawistycznym, pierwotnym instynktem przetrwania, z niemalże zwierzęcą potrzebą redukowania „ze stada” słabszych, potrzebujących opieki, czy nieprzydatnych jednostek – dodatkowo podsycana i napędzana pychą lub kompleksami i towarzyszącą im nieustającą potrzebą rywalizacji o miejsce i status w grupie…  

Myślę, że Chłopi Reymonta stanowią tak wspaniały materiał do re-interpretacji także dlatego, że z biegiem czasu – powieść wraz z dziejami powojennej historii Polski – zaczęła stanowić swego rodzaju lupę, pod którą klarowniej i dobitniej niż w naukowych dysertacjach socjologicznych ujawnia się to wszystko, co stanowiło zawsze zarówno o sile, jak i słabości polskiego stanu chłopskiego. Pędzel malarski nakłada na bohaterki i bohaterów swego rodzaju filtr, w którym – z dzisiejszej perspektywy patrząc – jeszcze wyraźniej widać wszystkie główne przywary, jakie wieś polską od wieków tłamszą i nie pozwalają jej rozwinąć skrzydeł, a które jednocześnie tkwią w nas Polakach – korzeniami. Chłopi to moralna hipokryzja dokarmiana ręką kościoła katolickiego, dwulicowość, małostkowość, zawiść, zawziętość, interesowność, podejrzliwość, nieżyczliwość, krzykliwość, pieniactwo, a na maskulinnej skłonności do wyładowywania frustracji w aktach agresji i pijactwie – kończąc.

Polski, chłopski mizoginizm i przedmiotowe traktowanie kobiet odbija się w Chłopach malowanych przez Welchman’ów – jak w zwierciadle. Tak samo jak to (co jest wielu osobom nie w smak, kiedy mówię o tym głośno), że patriarchat od zawsze podtrzymują u nas kobiety, które w kolejnych pokoleniach wysysają z mlekiem matki toksyczny i patologiczny przekaz o tym, że baba bez chłopa jest wybrakowana i mniej wartościowa i że każdy chłop, co nie bije i nie pije (zanadto) jest świetnym materiałem na życiowego partnera, a jak jeszcze nie ma dwóch lewych rąk i umie zarobić – to jakby pana boga za nogi złapać! Tak indoktrynowane kobiety zaś – same stając się matkami hołubią synów, chowając ich na samczyków, którym jedynie „naj-lepsza” dziewczyna się należy. To mentalny obłęd i błędne koło, które odpowiada za to – jak wygląda obecnie nasza dorosła struktura społeczna au mass… 

Niewesoła to konstatacja i diagnoza – przyznajcie. Jednak dzięki temu, że Chłopi Welchman’ów interpretując prozę Reymonta inaczej rozkładają akcenty niż czynił to pisarz i skupiają uwagę widza na Jagnie – finał ich wersji daje cień nadziei na to, że jeżeli tylko będziemy chcieli się na tym portrecie zbiorowym jakim są Chłopi 2023 zobaczyć – to być może przynajmniej kobietom uda się mentalnie wyemancypować na tyle, by się uwolnić od tej jakże szkodliwej społecznie mentalności i zerwać ze „stanem chłopskim” raz na zawsze…

*** Wszystkie zdjęcia wykorzystane w tekście pochodzą z materiałów prasowych dystrybutora filmu CHŁOPI na rynku polskim: Next Film

You may also like

CIVIL WAR
PERFECT DAYS
NIEBIESKOOKI SAMURAJ
BĘKART

Skomentuj