19
kwi
2015
132

DZIKIE HISTORIE

DZIKIE HISTORIE (Relatos salvajes). Scenariusz i reżyseria: Damian Szifron. Wyk. Dario Grandinetti, Maria Marull, Monica Villa, Argentyna / Hiszpania, 2014

 DZIKIE-HISTORIE-plakat

Jeśli będziecie mieć przy oglądaniu Dzikich Historii skojarzenia z filmami Pedro Almodovara – nie dziwicie się – jest on bowiem jednym z producentów tego filmu. Ale, zaznaczam to od razu, nie jest to “almadowarowszczyzna”. Dzikie Historie nie naśladują bowiem ani stylistyki ani tematyki dzieł słynnego reżysera. I jeśli w czymś filmy Almodovara przypominają, to jedynie w inspiracji co do „rozgrywania” gatunku filmowego i jego rozwiązań formalnych. A w szczególności w upodobaniu do groteski. Są jednak samodzielnym dziełem i to niezwykle udanym!

Ta czarna komedia (nota bene nominowana do Złotej Palmy w Cannes i Oscara w kategorii “najlepszy film nieanglojęzyczny”), to zestaw kilku nowelek. I są one – każda na swój sposób – opowiedziane doskonale dobrze: wartko, inteligentnie, a nawet powiedziałabym więcej – błyskotliwie!

Dramat sytuacyjny, genialnie miesza się w nich z humorem – tak czasami czarnym, że aż strach 😉

Opowiadanie fabuły każdej z nich, nawet w skrócie, byłoby obrzydliwym spoilerowaniem – a jestem zajadłą przeciwniczką tego „stylu” pisania recenzji. Nadto w tym przypadku kompletnie zepsułoby wam zabawę. Powiem jedynie tyle, że do moich ulubionych opowiadań należą w tym filmie: historia inżyniera “Bombki” (płakałam ze śmiechu!),  milionera oraz panny młodej.

To, co napisałam powyżej to jednak za mało, żeby uzasadnić swoje zachwyty nad Dzikimi Historiami.

Zatem króciutki rys: już czołówka filmu rewelacyjnie wprowadza w klimat, zapowiadając, czego możemy się po tym obrazie spodziewać. Dawno nie widziałam w filmie tak dobrze zastosowanej metafory i analogii do świata zwierząt, jaką obmyślił reżyser: Damian Szifron. Zabieg brawurowo i doskonale rozegrany. W psychologii stosuje się go bardzo często, we wszelkich technikach, gdzie chodzi o projekcje, czyli o to, by opisując zwierzę – dotrzeć do cech, które mówią coś o człowieku. Proste, acz sprytne. Zadajcie sobie sami pytanie o to: “a gdybym był zwierzęciem, to jakim?”, a potem spróbujcie je opisać używając przymiotników. Następnie zapytajcie kogoś innego, jakie cechy przypisuje na przykład kotu. Możecie się dowiedzieć znacznie więcej niż by się wam wydawało, na dodatek niekoniecznie to, co byście chcieli usłyszeć (hehe). Jeśli bowiem traficie na osobę, która kotów nie znosi, albo ma na nie alergię, to… nici ze ślicznego obrazka, jaki sobie sami zbudowaliście na własny temat. Widzicie już, o co mi chodzi? 🙂

Szifron zrobił film cholernie – jeszcze raz to podkreślę – błyskotliwy! Otóż, bowiem to, co ludzi odróżnia od zwierząt to fakt, że przedstawiciele fauny nie posiadają czegoś takiego, jak EGO. Zwierzęta mają tylko, lub aż instynkt. Nim się kierują: polując, nie dając się zabić, kopulując, chroniąc potomstwo. A my – ludzie? To właśnie Dzikie historie – nasze, jako gatunku. Pełne niewyobrażalnych z punktu widzenia natury “wynaturzeń”.

Szifron opowiada nam sześć historii. Każda jest inna i teoretycznie nic je nie łączy. A jednak mają jeden wspólny mianownik. Jest nim satyra: satyra na nasz gatunek, satyra na argentyńskie społeczeństwo (ośmielam sie postawić tezę, że na współczesnego człowieka w ogóle). A spina je klamrą coś, co my, ludzie wciąż w kulturze “tabuizujemy”. O, tak!, tak właśnie. Bo przecież chęć zemsty i odwetu to uczucie “brzydkie”, tak brzydkie, że nikt o nim nie mówi głośno, a już na pewno się nie przyznaje do odczuwania. Fe! Be! Apage Satanas!

Dzikie historie mówią: możecie sobie udawać do woli, nic nas to nie obchodzi, wszyscy jedziemy na tym samym wózku. Żądza zadośćuczynienia za subiektywnie odczuwane krzywdy jest tak przemożną, tak wielką siłą w naturze ludzkiej, że nic dziwnego, że tym bardziej skrzętnie jej zaprzeczamy.

I znów wracam do ego. To ego – zwane poetycko “zranioną dumą własną”, przejmuje nad nami kontrolę, wtedy, kiedy nikt (łącznie z nami samymi) się tego nie spodziewa. To ono, nami – ludźmi – kieruje najczęściej. Świat zwierząt tego wszystkiego nie zna. My zaś, aż za dobrze.

A kuku!

You may also like

WANDA RUTKIEWICZ OSTATNIA WYPRAWA
SUBSTANCJA
LEE NA WŁASNE OCZY
ANOTHER END

1 Response

  1. Pingback : Kultura Osobista ANIOŁ | Kultura Osobista

Leave a Reply