5
sty
2015
107

12 MAŁP

 

12 MAŁP (Twelve Monkeys) Reż: Terry Gilliam, Scen: Chris Marker, David Webb Peoples, Janet Peoples. Wyk: Bruce Willis, Brad Pitt, Madeleine Stowe, Christopher Plummer, USA, 1995

12-monkeys-55dc4423bbb69

W tym roku Dwunastu Małpom stuknęło dwadzieścia lat, nieźle, co? Tym bardziej nieźle, że obraz Gilliama pozostaje nadal kultowym. A czas zweryfikował ten film – to klasyk SF, z którego garściami czerpali później inni (na przykład Danny Boyle w “28 dniach”). To najlepszy przykład wizjonerskiego kina reżysera, współtwórcy sukcesów “Monty Pythona”, autora m.in. “Brazil”, „The Fisher King”, “Las Vegas Parano”, od zawsze niepokornego, idącego pod prąd i nie godzącego się łatwo na kompromisy. Przykre dość, ale prawdziwe: Terry Gilliam nie miał szczęścia do machin produkcyjnych w Hollywood, ale Hollywood ma za co mu być wdzięczne, do tej pory… Tym bardziej widać to teraz, kiedy stacja TV SyFy właśnie startuje w Ameryce z sezonem pierwszym serialu pod tym samym tytułem – opartym dość wiernie na obrazie tego reżysera.

Gilliam nigdy nie krył swego uwielbienia dla prozy Philipa K. Dicka. I z pewnością Dwanaście Małp jest tego dowodem, choć powstało z inspiracji krótkim filmem Chrisa Markera (współtwórcy scenariusza), pt. “Filar” (La Jetée).

Otóż, jest rok 2035, w którym jedynie jeden procent populacji ludzkiej wciąż żyje, resztę zabił nieznany wirus. Więzień kolonii karnej pod ziemią – James Cole (Bruce Willis) zostaje wysłany w czas przeszły by odkryć jego pochodzenie.

Najpierw w rok 1990 – niestety to nie ta data – samozwańcza grupa quasi terrorystyczna ‘12 małp’ jeszcze nie działa. Bohater zostaje uznany zatem za chorego umysłowo i zamknięty w klinice psychiatrycznej. Tak poznaje lekarkę – psychiatrę: Kathryn Railly (Madeleine Stowe). A także pewnego, dość specyficznego pacjenta oddziału szpitalnego, uznanego za kompletnego świra, niejakiego Jeffreya Goinesa (Brad Pitt). Po zgłoszeniu faktów „z przeszłości” zarządowi więzienia, zostaje ponownie wysłany – tym razem do roku 1997, w którym to zagadka pochodzenia wirusa, sił, które stały za jego wynalezieniem i rozprzestrzenieniem jest przez niego i pomagającą mu Kathryn – powoli odkrywana.

Twelve_Monkeys

Co tu dużo gadać, najbardziej dochodowy obraz w całej karierze Gilliama charakteryzuje wszystko to, co w jego twórczości najlepsze: umiejętność wybitnej wizualizacji (bez wielkich efektów specjalnych czy też komputerowych), a przede wszystkim rewelacyjna i nietuzinkowa struktura narracyjna.

Zdrowie umysłowe Cole‘a od samego początku historii stoi pod znakiem zapytania. Kiedy zostaje wysłany “na misję” nie jest jasne, czy ci, którzy go więżą uważają go za szaleńca, czy też nie. Cole ponadto, po zetknięciu z Goinesem w “psychiatryku”, zaczyna kwestionować sam siebie i swoją zdolność do “właściwego osądu spraw”. Gilliam ewidentnie bawi się z nami – widzami – podkreślając w ten sposób wszelkie wieloznaczności swego obrazu. Fabuła specjalnie pokrętnie zmienia przebieg tak, by zmylać widza i zmuszać cały czas do refleksji i relatywizowania raz objętej percepcji wydarzeń.

Dwanaście małp w swych pytaniach o to dokąd zmierza ludzkość, czym jest system, jakie miejsce mają w nim jednostki, a jakie różnego rodzaju “grupy biznesowe” jest wciąż i nadal aktualne. Nie zapominajmy, że w jednej z końcowych scen filmu, w samolocie, zasiadają obok siebie, prowadząc pełną komitywy konwersację przedstawiciele dwóch branż: ubezpieczeń i mikrobiologii.

Nie można w przypadku Dwunastu Małp pominąć także faktu, że to majstersztyk obsadowy i aktorski: zarówno w przypadku Willisa jak i Pitta. Kreacja Willisa jest z pewnością jedną z największych i najlepszych w jego karierze, dowodzącą tego, że aktor ten może być więcej niż świetny – jeśli się go “poprowadzi”. Ale – przy mojej całej wielkiej sympatii dla Bruce’a, – kiedy występuje w scenach z Bradem – przegrywa. Goines w wykonaniu Pitta jest czymś, czego każdy wielbiciel kina nie jest w stanie nigdy zapomnieć. To perełka!

You may also like

CIVIL WAR
PERFECT DAYS
NIEBIESKOOKI SAMURAJ
BĘKART