10
lip
2017
25

CHANEL – kulturowy fenomen i zwierciadło naszych czasów…

CHANEL = LUKSUS. SYMBOL. IKONA. LEGENDA. PARYŻ

To minimalna, acz globalnie uniwersalna (od Zachodu po Daleki Wschód, od zimnej Północy po rozgrzane Południe) liczba skojarzeń z marką, która stanowi dla mnie przykład fenomenu na skalę światową. Już nie tylko (i to od dawna) ze świata mody, ale – śmiało można go tak nazwać – ze świata kultury jako takiej!

Karl Lagerfeld (pisałam o jego pokazie dwa lata temu, tu) jest najstarszym, najdłużej czynnym zawodowo projektantem na świecie (sic!). I dyrektorem artystycznym Chanel od ponad trzech dekad!

I z pewnością, mogę powiedzieć o nim, bo światem “fashion” interesuje się bardzo umiarkowanie i wybiórczo, ale z pewnością interesuję się światem luksusu, że jest geniuszem. I kimś, kto z pewnością – na to miano – zasługuje.

Przyznam się Wam także do pewnych refleksji, które w przypadku tego akurat projektanta – opadają mnie zawsze, za każdym razem, kiedy po raz kolejny poddaje się urokowi, zniewalającemu pięknu i znaczeniu tego, co tworzy. Bo jest dla mnie emocjonalnie silnym doznaniem i zdecydowanie wychodzącym poza puste i niewiele dla mnie osobiście warte pojęcia, takie, jak: “glamour”, “przepych”, “bogactwo”…

Bowiem, za każdym razem, kiedy pomyślę, do czego zdolny jest umysł tego – było nie było- bardzo leciwego mężczyzny (84 lata) – mam łzy w oczach… Samo to, stanowi dla mnie dowód na to, że Lagerfeld jest nie projektantem, a ARTYSTĄ! Kimś, kogo kreatywność przezwycięża wątlejące ciało, kto swoim pięknym umysłem wymyka się biologicznemu starzeniu…

A żeby nie było tak strasznie patetycznie i łzawo, powiem wam także w sekrecie, że czasami myślę sobie również, że Lagerfeld jest, być może, pierwszym na świecie przypadkiem humanoida, który to fakt nie został podany nigdy do publicznej wiadomości 😉

Jak on to robi? To “nie-ludzkie” w swej perfekcji i zmyślności! J

  *   *   *

Porzucając śmieszki, a wracając do meritum tego tekściku: inspiracja do jego powstania była prosta. Obejrzałam dostępny w internetach najnowszy pokaz haute couture Chanel na jesień & zimę 2017.

Prze ostatnie wiele lat Lagerfeld za tło pokazów Chanel obierał najprzeróżniejsze scenografie. Za oprawę dla kolekcji znajdując galerię sztuki, lotnisko, hipermarket, podwodne królestwo, paryską ulicę wraz charakterystyczną Hausmann’owską architekturą, klasyczne bistro… Wszystko to zawsze “działo się” w tym samym, wspaniałym, jedynym i niepowtarzalnym miejscu, jakim jest Grand Palais w Paryżu.

Dla kolekcji haute couture na nadchodzący sezon jesienno-zimowy wybrał jako symbol coś, co wydaje się najbardziej banalne na świecie: replikę najbardziej znanego, postrzeganego jako najbardziej romantyczny, najbardziej reprezentatywny, najczęściej fotografowany, etc. symbolu Paryża: Wieżę Eiffel‘a!!!

 I wiecie co? Właśnie dlatego padłam z zachwytu.

Wieżę Eiffla – zbudowano w roku 1889 roku, specjalnie na paryską wystawę światową. Celem jej powstania było upamiętnienie setnej rocznicy Rewolucji Francuskiej.

CHANEL_HAUTE_COUTURE_2017

I wlasnie ten fakt, że zapierający dech w piersiach, olśniewający – jak zawsze – swoim kunsztem, harmonią i precyzją pokaz mody domu Chanel odbył się ”u jej stop”, jakoby w jej cieniu – mnie olśnił!. Bo scenografia z La Tour Eiffel jako górującym nad wszystkimi zgromadzonymi,  niebotycznym symbolem czegoś – co jest bezsprzecznie – dziedzictwem kulturowym Europy, a którego szczyt spowijają chmury – daje wszystkim zgromadzonym jasny przekaz na temat tego, z czym marka Chanel się identyfikuje. I w jakich rejestrach kulturowych się lokuje. Za czym się opowiada.

WOLNOŚĆ. RÓWNOŚĆ. BRATERSTWO

=

DZISIEJSZY DYSKURS FEMINISTYCZNY

To wszystko Lagerfeld obmyślił na długo przed wyborami prezydenckimi we Francji, których wynik jak sam twierdzi – przewidział. I z którego jest dumny. Trzeba w tym miejscu też dodać, że zaraz po tym pokazie – Burmistrz Paryża, Madame Anne Hidalgo wręczyła mu medal Grand Vermeil. Przyznawany za wybitne osiągnięcia w działalności na rzecz miasta świateł.

Wracając do samej kolekcji. Nie jestem recenzentem modowym. I nie aspiruje. Jak wielokrotnie podkreślałam w swych tekstach – światu nie tyle “fashion” – co stylowi i stylowym osobom – poświęconych – moim zdaniem, nawet tym kobietom, dla których świat Chanel jest tak samo istotny, jak zeszłoroczny śnieg – najnowszy pokaz haute couture tej marki powinien sprawić dziką przyjemność!

Bo to czysta sztuka! Artyzm i maestria. A ponadto niezwykła wrażliwość na coś co zwie się „duchem czasu”. Ponadczasowe (aż się prosi o stwierdzenie “pozbawione wieku”), wybitne piękno. Elegancja. Szyk. Siła. Samoświadomość. I kobiecość, która w rękach Lagerfelda jest transponowana między epokami – od czasów słynnej twórczyni Madame Gabrielle Chanel – do dziś.

Popatrzcie choć przez chwilę na te stroje… Oderwijcie się od myślenia “ale po co mi oglądać jakieś rzeczy za zyliony, na które mnie nie stać”, dajcie się im uwieść, ale nie nim – w najbardziej trywialny sposób – “chciałabym, czy nie chciałabym je założyć – jakby dawali” 😉 tylko przez pryzmat tego, co mówią o kobiecie. Jaką kobietę pokazują!

30.sheet.480

47.sheet.480

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Zobaczycie, że w najdroższych materiałach (kaszmir, jedwab, szyfon, aksamit), wycyzelowanym, olśniewającym precyzją i jakością krawiectwie, w dodatkach, makijażu – ujrzycie kobietę tak samo dzisiejszą, jak i tą z roku, w którym powstała wieża Eiffla!

I jeśli wciąż nie będziecie mieć takich skojarzeń – pozwólcie, że je Wam podpowiem. To czas, w którym zaczynały się pierwsze, poważne, publiczne działania europejskich sufrażystek.

07.zoom.2560Zobaczcie, ile w tej kolekcji jest zaszytych cudownych odniesień do tego, na czym – bez wątpienia – wielka Emancypantka – jaką była Coco Chanel – zbudowała legendę swej marki!

Bo, to co wciąż jest w niej najważniejszego to fakt, że choć to luksus – proszę  o poważne podeście do tematu – to jednak – kulturowo egalitarny! W znaczeniu takim, że jest nie tylko „drogim pięknem” (jak wiadomo de gustibus… ) ale został stworzony dla kobiety, z myślą o kobiecie jako PODMIOCIE, dla kobiety takiej, która chce wyrażać siebie i wyznawane wartości, a nie nosić “drogie rzeczy”, traktujące ją jako „mroczny obiekt męskiego pożądania”!

Która definiuje swoją kobiecość jako elegancje, szyk, klasę – ale bez uprzedmiatawiania swego – kobiecego ciała! (zwróćcie uwagę na męski charakter kapelusików – prawie że meloników).

Żadnego kiczu, żadnego “glamour” z tyłkiem na wierzchu i dekoltem do pasa! To nie jest luksus ani dla ‘lali Barbie’, ani dla „dużo młodszej żony starego milionera z tupecikiem” 😉

To jest luksus dla znającej swoją wartość, silnej, mądrej kobiety! Ot co!

Puenta będzie prosta i krótka. Luksus dla kobiet w wydaniu Chanel to moim zdaniem kulturowa perła naszych czasów. Chapeu bas!

You may also like

LEE NA WŁASNE OCZY
HRABIA MONTE CHRISTO
BULION I INNE NAMIĘTNOŚCI
STANLEY TUCCI: W POSZUKIWANIU WŁOSKICH SMAKÓW

Leave a Reply