14
cze
2023
28

CHŁOPIEC Z NIEBIOS

CHŁOPIEC Z NIEBIOS (Walad min al-Janna) Scen. & Reż. Tarik Saleh, Obsada: Tawfeek Barhom, Fares Fares, Sherwan Haji, Produkcja: Szwecja / Francja / Finlandia, Dania, 2022

Nagrodzony Złotą Palmą w Cannes za najlepszy scenariusz CHŁOPIEC Z NIEBIOS wprowadza nas do islamskiego świata ludzi władzy – niejako „tylnymi drzwiami”. Z godną podziwu precyzją buduje poczucie śmiertelnego zagrożenia towarzyszącego głównemu bohaterowi, gdy zaczyna poznawać jak przerażająca jest ich moc i jak potężne wpływy. Chłopiec z niebios to obraz, który nie pozostawia złudzeń: tam gdzie religia miesza się z polityka  – tam tkwią tajemnice, za których ujawnienie płaci się życiem.

Kiedy film otrzymuje nagrodę za najlepszy scenariusz na jednym z najważniejszych festiwali filmowych na świecie – zawsze jestem go ciekawa. Czy i jak bardzo „polityczny” był  to werdykt w przypadku Chłopca z niebios – nie mnie oceniać. Ale fakty mówią same za siebie. W 2022 roku aż dwa obrazy zrobione przez reżyserów, tworzących w Europie, którzy o opresyjnej, anty-humanitarnej  polityce krajów swoich przodków mają jednoznacznie złe zdanie – otrzymały bardzo prestiżowe wyróżnienia. Jednym z nich był właśnie Chłopiec z niebios Tarika Saleha – z pochodzenia Egipcjanina, drugim zaś recenzowany przeze mnie niedawno „Holy Spider” Irańczyka Ali’ego Abbasi’ego, żyjącego na stałe w Danii. 

Kulturowe różnice od zawsze są przedmiotem mojego szczególnego zainteresowania. A kino – bez wątpienia – stanowi medium, które potrafi je przybliżyć doskonale. W dodatku mając nad literaturą im poświęconą (czy to naukową czy beletrystyczną) tę „przewagę”, że potrafi skondensować najbardziej istotne kwestie, którymi się zajmuje w obrazie, który obejrzymy w dwie godziny. Nie dałabym rady, bo nie potrafię tak szybko czytać – zmóc tak świetnie napisanego thrillera politycznego, jakim jest Chłopiec z Niebios w tym samym czasie. Fabuła tego obrazu, oparta o scenariusz Saleha przypomina bowiem swoim klimatem prozę Johna le Carré. 

*   *   *

Trochę wiedzy statystycznej nigdy nie zawadzi. 😎 Co Polacy wiedzą o Egipcie? Ano tyle, że mają tam piramidy oraz Sfinksa. A przede wszystkim, że jest ciepło, kiedy u nas jest zimno i można sobie wykupić fajne i stosunkowo niedrogie wczasy all inclusive nad morzem, i cały dzień siedzieć pod palmą, tym bardziej luksusowo, że z palemką – w drinku 😜. Wielbiciele sportów ekstremalnych zaś wiedzą jeszcze dwie inne rzeczy: Egipt jest rajem dla nurków głębinowych oraz wind i kite-surferów… 

O tym, że Egipt ponad dekadę temu był także jednym z bez mała dwudziestu państw Bliskiego Wschodu, uczestniczącym w trwającej dwa lata rewolucji przeciw korupcji i nepotyzmowi wśród ludzi władzy, przerażającej skali bezrobocia, dramatycznym warunkom ekonomicznym,  ograniczeniu swobód obywatelskich i że ludzie masowo protestowali na ulicach i lała się krew – już wie mało kto, a jeszcze mniej o tym pamięta. Dziś o tym zjawisku, które nazwano „arabską wiosną” – rzecz jasna tłumionego bezwględnie, a przede wszystkim konsekwentnie – świat milczy. Egiptem od 2012 roku rządzi wojsko…

*   *   *

W chłopcu z niebios Tarik Saleh o kraju pochodzenia swego ojca (matka jest Szwedką) opowiada z jeszcze szerszej perspektywy, niż robił to w filmie „Morderstwo w hotelu Hilton”, w którym pod lupę brał skorumpowany do cna egipski rząd i sytem władzy, którego macki sięgają dosłownie – wszędzie. W swoim najnowszym obrazie reżyser idzie o krok dalej (czy raczej lepiej byłoby  powiedzieć – głębiej) i przybliża nam jądro ciemności egipskiej kultury, jakim jest korupcja kościoła, który co trzeba podkreślić bardzo wyraźnie – ma w krajach islamskich wyjątkowo silną pozycję. Tak mocną, że można ją śmiało porównać do władzy Watykanu nad kościołem rzymsko-katolickim. Z tą różnicą, że w krajach islamskich słów Imamów, i najwyższych rangą duchownych kościoła nikt głośno i publicznie (a tym bardziej w mediach) nie ośmiela się podważać. Co w prostej linii prowadzi do wniosku, że dla aparatu władzy państwowej władza kościelna sprawowana nad rządami prostych dusz ślepo zasłuchanych w jej słowa – stanowi bardzo groźną konkurencję…

O świecie, opowiedzianym w Chłopcu z niebios jeszcze nikt przed Saleh’em nie mówił w kinie na tak przerażajaco smutny, okrutny, cyniczny, a jednocześnie wnikliwy sposób. Oś narracji filmu skupia się na głównym bohaterze o symbolicznym imieniu Adam (w języku arabskim oznacza proroka wygnanego z raju), którego udatnie kreuje Tawfeek Barhom. Adam jest bardzo młody, pochodzi z maleńkiej wioski na prowincji Egiptu, i jest synem ubogiego rybaka. Przedstawionym nam jako jedyny reprezentant swojej rodziny, który przejawia jakiekolwiek ambicje intelektualne. Ku swojej radości, jak i zdumieniu – pewnego dnia dowiaduje się od swojego, lokalnego przywódcy duchowego, że otrzymał bardzo prestiżowe stypendium naukowe w jednej z najlepszych uczelni w Kairze: Al-Azhar. W świecie islamskim to odpowiednik Cambridge albo Yale. Zjeżdżają do niej studenci pragnący studiować nauki Koranu z całego świata (sic!). Aklimatyzacja w nowym miejscu od początku stanowi dla Adama spory stres. Nauki jest dużo, a stosunki pomiędzy studentami ze starszych i młodszych roczników są mocno napięte. Nic dziwnego, że bohater – przebywający z dala od domu i samotny jak palec w obcym mieście i środowisku stara się jak może zawrzeć jakieś nowe znajomości i uczelniane „sojusze”. Dziwnym „zbiegiem okoliczności”, wkrótce po jego przybyciu na studia staje się świadkiem tajemniczego zabójstwa kolegi i zostaje wplątany w śmiertelnie niebezpieczną intrygę. Zmuszony do współpracy przez pozbawionego jakichkolwiek skrupułów agenta egipskiego wywiadu (w tej roli Fares Fares, który z Saleh’em pracował wcześniej na planie „Morderstwo w hotelu Hilton”) Adam zgadza się przeniknąć do Bractwa Muzułmańskiego — jednej z najpotężniejszych organizacji islamu, która choć działa od stu lat – do tej pory pozostawała nieprzeniknionym tabu, bo nikomu z zewnątrz nigdy wcześniej nie udało się poznać jego struktury i sposobów działania. A które – podobnie do służb specjalnych Egiptu nie zawaha się przed niczym, żeby chronić swoje tajemnice. Aby przeżyć, Adam bardzo szybko będzie musiał opanować reguły gry niezwykle brutalnego świata, wkraczając na ścieżkę, z której nie ma już powrotu…

*   *   *

To, co mnie osobiście w Chłopcu z niebios wydało się najciekawsze i zaangażowało w tę filmową opowieść (poza zobrazowaną z detalami swego rodzaju „egzotyką” – jaką z pewnością stanowi dla białej europejskiej kobiety świat edukacji religijnej w kraju wyznającym islam, dostępny jedynie arabskim młodych mężczyznom) to uniwersalnie brutalny charakter jej sensacyjno-politycznego tła. Bo, w zasadzie, a przynajmniej ja tak Chłopca z niebios czytam – obraz ten to thriller polityczny czystej wody. W którym polityka jest „ideą” utrzymania władzy za wszelką cenę –  równorzędnie przyświecającą wszystkim stronom, które mają moc czynienia obywateli sobie posłusznymi w krajach wyznaniowych. I jeżeli mam być szczera – to pomimo wielu mocnych scen tego filmu, najwięcej refleksji wzbudziła i największy emocjonalny wpływ miała na mnie ta, w której Tarik Saleh zawarł symbolicznie sedno przesłania swego filmu: najbardziej niebezpieczna jest taka władza, która potrafi złamać jednostki na tyle skutecznie, aby dzięki nim móc rządzić tłumami. Tytuł tego obrazu wybrzmiewa w nim zatem dość upiorną metaforą…

 

 

*** Wszystkie zdjęcia wykorzystane w tekście pochodzą z materiałów prasowych dystrybutora filmu CHŁOPIEC Z NIEBIOS na rynku polskim: m2 films

You may also like

CIVIL WAR
PERFECT DAYS
NIEBIESKOOKI SAMURAJ
BĘKART

Skomentuj