11
kw.
2023
28

BEZMIAR

BEZMIAR (L’Immensità) Reż. Emanuele Crialese, Scen. Emanuele Crialese, Francesca Manieri, Vittorio Moroni, Obsada: Penélope Cruz, Vincenzo Amato, Luana Giuliani, Włochy / Francja, 2022

Tytułowy BEZMIAR objawia się w tym filmie z wolna, acz narastająco i ma charakter symboliczny, a nie dosłowny… Bo przecież Bezmiar to coś, co się bardziej odczuwa, doświadcza emocjonalnie niż potrafi sprecyzować. A z pewnością może tak się stać, kiedy ludzkie „ja” nie znajduje w otaczającym go i najbliższym mu świecie zrozumienia, akceptacji i wsparcia…

Zacząć trzeba od tego, że Bezmiar – najnowszy obraz Emanuele Crialese – był  pokazywany na zeszłorocznym MFF w Wenecji i nominowany do Złotego Lwa dla najlepszego filmu, a kreująca w nim rolę główną Penelope Cruz do nagrody Davida di Donatello dla najlepszej aktorki. Od razu w tym miejscu zaznaczę, że choć nie otrzymała statuetki – krytycy filmowi piali z zachwytu. I słusznie, bo to kolejna doskonała rola w jej dorobku.

Crialese (rocznik 1965) studia filmowe ukończył na słynnym NYU. Pierwszą fabułę pt. „Bliskość szczęścia cztery razy” nakręcił w 1997 roku, mieszkając jeszcze w USA. Pomimo sporego sukcesu tego obrazu w Ameryce wrócił jednak do rodzimej Italii. W 2002 roku jego drugi film „Respiro” otrzymał w Cannes nagrodę Semaine de la Critique oraz był nominowany do Cesara i Europejskiej Nagrody Filmowej. Okazał się być to jeden z najlepiej sprzedających się włoskich filmów dekady. „Złotymi wrotami” z 2006 zaś Crialese próbował wrócić na rynek amerykański. W obrazie tym po raz kolejny od debiutu podejmował wątek włoskich emigrantów przybywających do USA w poszukiwaniu lepszego życia. Reżyser co prawda urodził się w Rzymie, ale jego rodzina pochodzi z Sycylii.

Bezmiar ma mocno autobiograficzny charakter, czego Crialese nie kryje, a dał temu wyraz właśnie podczas MFF w Wenecji, gdzie dokonał coming-out, przyznając publicznie, że jest mężczyzną transseksualnym. 

*    *   *

Bezmiar obrazuje życie pewnej rodziny, przenosząc nas do Rzymu w realia lat 70-tych zeszłego stulecia. W centrum uwagi Crialese stawia kobietę – matkę o imieniu Clara (doskonała Penelope Cruz). Clara pędzi życie tzw. kury domowej, choć z racji na zamożność jej męża – „luksusowej”. Jest piękna i bystra, ale kompletnie stłamszona nawisem kulturowym, który z perspektywy polskiej jawi się boleśnie – znajomo: casa (dom), cucina (kuchnia) i chiesa (kościół) to trzy filary kobiecości afirmowanej i hołubionej w katolickiej i patriarchalnej kulturze. Poza (rzecz jasna) fundamentem – jakim jest macierzyństwo. Clara jest z pochodzenia Hiszpanką, pewnie wyszła za mąż bardzo młodo, w nadziei na to, że przy boku sporo starszego od siebie i pochodzącego z zamożnej rodziny Felice (Vincenzo Amato) jej życie będzie szczęśliwe i spełnione. Niestety Felice okazał się być wręcz stereotypową figurą męską w świecie maczyzmu – w wydaniu włoskim. Jako przedstawiciel zamożnej klasy średniej – w jego mniemaniu – zapewnił Clarze „udane życie”. Mają wygodne, urządzone ze smakiem, komfortowe mieszkanie, a ona piękne stroje i biżuterię. Mają też troje dzieci, których wychowywanie jest całkowicie na głowie Clary, bo Felice ojcem i mężem – jest „nieobecnym”. Kiedy wieczorem wraca z pracy do domu – występuje zawsze i jedynie w roli „Pana domu”: oczekuje ciszy, spokoju i kolacji na stole oraz tego by Clara spełniała „małżeńskie powinności” gdy będzie miał na nie ochotę…

*    *   *

Najstarsze dziecko Clary i Felice to dziewczynka, która właśnie weszła w wiek pokwitania. Ma na imię Adri (absolutnie fantastyczna Luana Giuliani!)*** Tu dygresja – Włoscy spece od castingów mają doskonałą rękę do dziecięcych aktorów, co było widać najlepiej w adaptacji prozy Eleny Ferrante i obsady serialu „Genialna przyjaciółka”. Bo poza Penelope Cruz (czyli bądź co bądź aktorki o ponadprzeciętnym talencie, w dodatku ze statusem gwiazdy kina i obsadzonej „po warunkach”) to właśnie dzieci, a szczególnie Luana Giuliani w roli Adri robią Bezmiarowi – główną robotę…Odpowiada zań duet: Chiara Polizzi („Szczęśliwy Lazarro”) i Davide Zurolo (m.in. serial „Gomorra”).

A Adri – dziewczynką być nie chce. Nosi się „po chłopacku”, a wręcz buntowniczo wobec klasy społecznej, z jakiej pochodzi i nie interesują ją zabawy dla dziewczyn. Interesują Adri – dziewczyny, a ona sama jawnie głosi w domu – że chce być chłopcem. I, o ile Clara – jako kochająca matka reaguje na to wyrozumiale, acz nie z pełnym zrozumieniem, tak ojciec dziewczyny oraz jej babcia – traktują te deklaracje jako swego rodzaju „wybryki”, „ekscesy” i to nieakceptowalne…

*   *   *

Bezmiar narracyjnie krąży wokół Adri i przedstawia nam świat ją bezpośrednio otaczający – a szczególnie to jak dziewczynka postrzega postać ukochanej matki i wszystko to, co jej bezpośrednio dotyczy – z jej subiektywnej perspektywy… A z którym pozostaje w stałej i narastającej konfrontacji w odpowiedzi na brak zrozumienia, akceptacji – a przede wszystkim dialogu na temat okazywanych przez nią pierwszych objawów braku utożsamiania się z płcią wpisaną do aktu urodzenia. A najbliższy jej świat to niestety (z psychologicznego punktu widzenia) mocno dysfunkcyjna rodzina. W której brak nie tylko dialogu, ale także mądrej, rodzicielskiej i partnerskiej – postawy. I w której jedynym co daje poczucie oparcia to bezwarunkowa miłość, jaką ma matka dla swoich dzieci. Ale miłość Clary – zostaje przedstawiona jako instynktowna, pozostająca poza „ratio”, niezdolna do udźwignięcia kompleksowości problemów jej dzieci. Bo Clara sama czuje się przytłoczona bezmiarem rozgoryczenia, smutku, melancholii i emocjonalnej niemożności radzenia sobie z poczuciem życia w pułapce. Tak bowiem odczuwa swoje małżeństwo z Felice i rozczarowanie ich wieloletnim związkiem – jako „złotą klatkę”….

Młodsze rodzeństwo Adri także zaczyna przejawiać pewne dysfunkcje psychologiczne. Kilkuletnia siostrzyczka ma problemy, które dziś definiuje się jako zaburzenia odżywiania, a z kolei brat ewidentnie stres „zajada”…Reżyser mocno sugeruje, że ich źródło tkwi w „patologii” związku rodziców i stale obserwowanym przez dzieci napięciu między nimi… 

Czy zatem Bezmiar to jakiś strasznie ciężki dramat psychologiczny? – moglibyście w tym miejscu zapytać. I słusznie. A odpowiedź na to pytanie być może Was zdziwi – ale brzmi NIE.

Bo Crialese umyślił sobie zrobić Bezmiar w konwencji, która nie demonizuje tej sytuacji, a raczej ustawia ją w rejestrach, które skupiają się na tym, aby ze swojej (dość smutnej w sednie) opowieści uczynić rodzaj mozaiki wspomnień, zapisków pamięci o wydarzeniach – widzianych oczami Adri. A jak wiadomo – pamięć ludzka – nie ma charakteru linearnego, nie jest „czarną skrzynką” z której można na żądanie uzyskać zapis wydarzeń – dokładnie taki, jaki miał miejsce. Jest czymś, co nas samych „oszukuje” – przechowując to, co chcemy i to, co często nieświadomie do niej wsadziliśmy. Nie wiadomo nigdy czy tak było naprawdę, a co więcej – inni, świadkowie wspominanych przez nas zdarzeń mogliby je przedstawić zupełnie inaczej.

Bezmiar oglądamy oczyma Adri z czasów kiedy miała naście lat. A zatem to, co się dla niej w tym czasie, w jej percepcji wydarzyło najbardziej istotnego, jak też i to, o czym fantazjowała, czego pragnęła, co ją smuciło i złościło, a także radowało i ekscytowało.  

*    *   *

Formalnie rzecz ujmując – do filmu Bezmiar można mieć zastrzeżenia od strony kanwy scenariuszowej, a już na pewno w odniesieniu do schematycznego i i nie pogłębionego ujęcia tematyki tak poważnej, jaką obraz ten się zajmuje. Bo jest poświęcony tematom dużego kalibru, niezwykle obecnie istotnym z punktu widzenia tego, że współczesność w końcu zaczęła rozliczać kulturę ukonstytuowaną przez „samców Alfa” i krzywdy jakie uczyniły kobietom: patriarchat i jego „płciowa hipokryzja”, katolicka indoktrynacja i mentalność sekująca wszelkie odstępstwa od reguły, inności, nieprzystosowania i niedostosowania do tzw.norm społecznych. I pewnie bym je tu podkreślała, gdyby nie fakt, że Bezmiar to film – na swój sposób wyjątkowy. Poza wspaniałymi kreacjami głównych aktorek – jest w nim wielka czułość, i artystyczna wrażliwość, które powodują, że ogląda się go doskonale.  

Pomagają mu w tym walnie zarówno wspaniała scenografia, jak i kostiumy, zdjęcia, dobre dialogi. A przede wszystkim konwencja, która dramat – nie umniejszając mu – ubiera w pewien rodzaj filtra. Łagodzi „po dziecięcemu” – to co było najbardziej bolesne „ubierając” w swego rodzaju eskapizm. Ucieczkę do świata fantazji, gdzie to co jawi się jako najbardziej dotkliwe – zamienione zostaje w projekcję, wyobrażenie, coś „nierealnego”… Przyznam, że trochę się tej konwencji bałam (ale jak się okazało –  niepotrzebnie). „Ubranie” pewnych najdotkliwiej odczuwanych przez Adri emocji z jej dziecięcych wspomnień, czasów kiedy odczuwała wyjątkowo mocno więzy miłosne z matką i silnie się z nią identyfikowała w fantazje o charakterze „scenicznego show” – się Bezmiarowi filmowo przysługuje! Wszystkie te sceny są doskonale dobrze wplecione w kanwę obrazu i doskonale oprawione muzycznie, posługując się utworami najbardziej znanych w tamtych latach, postrzeganych w ówczesnej  włoskiej kulturze jako „wywrotowych” artystek – piosenkarek, takich jak Raffaella Carrà (utwór „Rumore” pochodzi z 1975 roku).

*   *   *

Podsumowanie filmu Bezmiar według mojej oceny wypada znacznie lepiej, niż by mogło właśnie dlatego, że w kinie o tak dużym ładunku psychologicznych zawiłości najbardziej nie znoszę na siłę wciskanej (bo mało kto to umie w kinie dobrze robić) nieudolnej „psychoanalizy dla ubogich”, a przede wszystkim demagogi. Bezmiar jest ich pozbawiony. To obraz, który na dzieciństwo i problemy dojrzewania rzuca światło niezwykle łagodne, miękkie, otulające wręcz. Crialeze – to jasne dla mnie – przedstawia wspomnienia Adri jako wspomnienia dziecka, które matkę – idealizuje. I jest to psychologicznie jak najbardziej uprawomocnione. Której miłość i do której uczucie rozjaśniało każdy nawet najgorszy dzień. Bezmiar – nie oskarża, choć figura ojcowska wypada w nim mizernie – ale niejako w roli – a nie z definicji. Felice nie jest „ojcem – potworem”. Tak jak wszyscy w tej rodzinie jest zakładnikiem systemu zakłamanych wartości, hipokryzji, kulturowych, mentalnych i społecznych kleszczy. Dlatego nikt w niej nie potrafi i nie może czuć się szczęśliwy…

Ale najbardziej poruszające jest w tym obrazie to, że kontrastując smutno-gorzkie rozczarowanie małżeńskim życiem pięknej Clary z jeszcze nieopierzoną niedojrzałością jej córki Adri, która dopiero stoi na progu wyborów co do tego kim będzie i jaka będzie, która cierpi patrząc na to, co stało się udziałem jej matki – punktuje to, co najważniejsze.  A o czym mówi się (bardziej) otwarcie dopiero dziś. Poczucie nieszczęścia i niespełnienia matek w niesatysfakcjonujących je „rolach”, narzucanych kobietom bez ich zgody i przyzwolenia – rzuca się cieniem na wszystko co dotyczy ich dzieci. I konstytuuje pewien obraz „kobiecości” – trwale. Ich wielka miłość zaś zapisuje w pamięci ten rodzaj wspomnień, które ten bezmiar smutku i rozgoryczenia zamienia w wielką czułość i wdzięczność za ich poświęcenie…

 

 

*** Wszystkie zdjęcia wykorzystane w tekście pochodzą z materiałów prasowych dystrybutora filmu BEZMIAR na rynku polskim: Best Film

You may also like

CIVIL WAR
PERFECT DAYS
NIEBIESKOOKI SAMURAJ
BĘKART

Skomentuj