12
lut
2024
25

OBSESJA

OBSESJA (May December) Reż. Todd Haynes, Scen. Samy Burch i Alex Mechanik, Obsada: Natalie Portman, Julianne Moore, Charles Melton, USA, 2023

OBSESJA to przede wszystkim koncert aktorski fenomenalnie skompletowanej obsady. Obraz, który stawia widza w pozycji perwersyjnego podglądacza – zaglądając tam gdzie patrzeć się nie powinno i tam gdzie podglądani nie chcą by ich widzieć. Obsesja reprezentuje kino ulepione i utkane z tego, o czym nikt nigdy nie mówi na głos i do czego nikt nigdy się nikomu wprost nie przyznaje!

Todd Haynes należy do dość wąskiego grona amerykańskich reżyserów filmowych, których dzieła – oglądam zawsze. Nie wszystkie obrazy jego autorstwa uważam za równie udane, ale od czasu „Idola” z 1998 roku (mój pierwszy raz z Haynes’em) poprzez poprzedzającą Obsesję wybitną „Carol” – z jego kinem jest mi najczęściej bardzo, ale to bardzo po drodze. I wiem dlaczego. Bo Haynes jest artystą, u którego opanowane do perfekcji kinowe rzemiosło – służy przede wszystkim temu, by widza sprowokować emocjonalnie i intelektualnie. Przy jego filmach jest się nad czym zastanawiać i o czym dyskutować i to godzinami! A to, z kolei od zawsze czyni z kinowej rozrywki – sztukę. 

Dla lubiących wyzwania intelektualne – jego twórczość to raj! Pełno w niej odniesień, nawiązań do literatury, malarstwa, wskazówek i tropów interpretacyjnych. Bez wątpienia Todd Haynes jest reżyserem – erudytą.

W kinie jako dziedzinie sztuki najbardziej pociąga go możliwość używania tego medium jako lustra ustawionego pod takim kątem, aby pokazywało to, co skrywane „przed ciekawskich wzrokiem”. Haynes’a najbardziej interesuje zawsze to „co się dzieje za fasadą”. I ja to kocham i szanuję! 

Obsesja to obraz nominowany do Złotej Palmy na MFF w Cannes, do Złotych Globów w kategorii musical lub komedia oraz do Oscara w kategorii najlepszy scenariusz oryginalny. A przede wszystkim film, który zbiera oklaski i peany dla obsady, ze szczególnym uwzględnieniem ról kreowanych przez Julianne Moore i Natalie Portman. Niektórzy się upierają, że Obsesja jest zrobiona w konwencji groteskowej, karykaturalnej czy też wręcz campowej po to by bardziej uwypuklić szyderstwo z tabloidyzacji kultury, głupoty i narcyzmu mediów. Nie to, że nie widzę w tym obrazie umowności czy też mocno ironicznych akcentów. Widzę – ale dokładnie w takiej masie – jako akcenty. Obsesja to nie jest dla mnie film w kategorii „takie straszne, że aż śmieszne” Nie. W swoim sednie są to rzeczy, sprawy i kwestie, które są po prostu straszne, żadne przerysowanie zastosowane w tym obrazie nie jest w stanie odwieść mnie od opinii, że jest to dramat przez duże D. Ale  ja jestem „psychologicznie skrzywiona”, zatem porzućmy tę jałową polemikę i idźmy  dalej. 

*   *   *

Akcja Obsesji dzieje się w roku 2015, dwadzieścia lat po wydarzeniach, które wstrząsnęły opinią publiczną w Ameryce. Elizabeth Barry (w porażająco wspaniałej kreacji Natalie Portman) – popularna amerykańska aktorka filmowa i telewizyjna przyjeżdża „na zaproszenie” do miejscowości, gdzie żyje kobieta o imieniu Gracie (doskonała w swej dwuznaczności Julianne Moore) matka dorosłych dzieci, pędząca przykładny żywot housewife – by przyjrzeć się bardziej szczegółowo jej życiu, być bliżej tego jak wygląda jej codzienność i kim jest. A wszystko to „dla dobra sztuki” – bowiem Elizabeth w swoim najnowszym filmie będzie kreowała postać Gracie. A kimże jest Gracie? – że aż powstaje film na jej temat, bo chyba nie „zwykłą kurą domową”, skoro hollywoodzka gwiazda rusza tyłek aż z LA tylko po to by ją lepiej poznać. I jest to jedyne pytanie, na które widz dostaje w filmie Obsesja jednoznaczną odpowiedź. Nie, Gracie nie jest „zwykłą kurą domową” – jest kurą domową o 23 lata starszą od swojego małżonka o imieniu Joe (świetny Charles Melton), ich dzieci właśnie w tym czasie mają egzaminy końcowe na studiach, a co więcej i co jest dla tej opowieści kluczowe – ich ojciec i małżonek Gracie ma obecnie dopiero lat 36. Nie znający sedna sprawy, a zwłaszcza nieuważny widz – może zrazu w ogóle nie skumać o co chodzi. I o ten efekt dokładnie, jak domniemam, chodziło Haynes’owi… Kiedy patrzy się na portretowanych w Obsesji Gracie i Joe – trudno się połapać w tym jak bardzo wiele lat ich różni w tzw. metryce. Gracie jest piękną kobietą, bardzo zadbaną, zupełnie nie wygląda na swoje lata. Joe zaś, w sumie, gdy patrzeć na niego poza kontekstem – może się jawić jako nieco jedynie młodszy od swej żony – ale to nie jest tego rodzaju kontrast, który się widzi od razu, na pierwszy rzut oka. Owszem, buzię ma może mniej uszczkniętą zębem czasu niż Gracie, ale w przeciwieństwie do niej – ruchy powolne, pozbawione młodzieńczej werwy i energii, nieco ospałe, a pod t-shirtem skrywa tatuśkowy brzuszek…

36 letnia Elisabeth – hollywoodzka gwiazda kina klasy B tak się składa, że rówieśniczka Joe, tyle że bezdzietna i nie posiadająca męża – nie zwaliła się im na głowę bez powodu. O nie! Przybyła wyłącznie dlatego, że rola Gracie ma dla niej i jej życia zawodowego – kolosalne znaczenie. Bo Gracie to ktoś, kto był kiedyś sławny i to prze-bardzo, a raczej prze-bardzo niesławny… A szołbiznes jak wiadomo kocha porzekadło „Nie ważne co mówią, byleby mówili” 😜.

Jeżeli Elisabeth sprosta roli kreowania tej potwornej skandalistki – może być to jej trampolina do sławy, splendorów, podziwu i wyjścia z szuflady, w której zawodowo tkwi od dawna: takich jak ona aktorek to Hollywood ma na pęczki … 

*   *   *

May December, L to R: Julianne Moore as Gracie Atherton-Yoo with Charles Melton as Joe. Cr. Courtesy of Netflix

Scenarzyści filmu Obsesja – nominowani do Oscara Samy Burch i Alex Mechanik odnoszą się w swoim scenariuszu do prawdziwej historii, która w późnych latach 90tych zeszłego wieku zbulwersowała amerykańską opinię publiczną. Rzecz jasna na potrzeby filmu personalia i miejsce zamieszkania zostały zmienione, ale nie ma to znaczenia. O 36 letniej nauczycielce skazanej na karę więzienia za uwiedzenie nieletniego, ucznia w wieku niespełna 13 lat – trąbiły miesiącami – wszystkie media w USA. A tabloidy podwajały sprzedaż za każdym razem gdy paparazzim udało się zrobić zdjęcie bohaterce skandalu …A skandal był to rzeczywiście  – przepotężny. Nauczycielka romansując z nieletnim uczniem była bowiem na domiar złego cudzą żoną (jak się wszystkim wydawało, łącznie z jej mężem –  przykładną) i matką czworga dzieci. Zaś chłopiec, z którym uprawiała seks – dobrym kolegą jej syna, z tej samej klasy. Już odsiadując wyrok urodziła dziecko swojego ucznia, a po wyjściu na wolność rozwiodła się z mężem, poślubiła nastolatka i założyła z nim drugą rodzinę. Jako para doczekali się jeszcze kolejnej wspólnej córki.

Film Haynes’a do tego nawiązuje, ale niejako en passant i bardzo w tle, po to tylko by rzucić światło na związek, z dwudziestoletnim stażem, w którym różnica wieku jest bardzo duża (do tego nawiązuje oryginalny tytuł filmu „May December” – metafora ogromu czasu i różnic pomiędzy młodością / wiosną życia a starością / zimą) i przyjrzeć się temu jak wygląda on „od zaplecza”, kiedy nikt się mu uważnie nie przypatruje – bo fasadę znają wszyscy (a przynajmniej się im tak wydaje). 

Obsesja skupia się na Elizabeth – to jej działaniom dedykowany jest ten film – kamera śledzi ją tam, gdzie inni jej nie widzą i co chciałaby przed innymi ukryć. Widoczne jest jedynie to, że aktorka z chorobliwą wręcz gorliwością pragnie poznać jak najwięcej szczegółów dotyczących życia Gracie i z biegiem czasu – coraz bardziej natrętnie i bezczelnie wkracza w życie obcej kobiety i jej prywatność.  

 

May December. Natalie Portman as Elizabeth Berry in May December. Cr. Francois Duhamel / courtesy of Netflix

*   *   *

Przyznaję się szczerze, że do obejrzenia filmu Obsesja przebierałam nogami od zakończenia MFF W Cannes, nie tylko z racji na uwielbienie jakim darzę Natalie Portman i Julianne Moore, ale także z powodu tematyki jaka stanowi kanwę scenariusza.   

W świecie „culture cancel” film, który podejmuje temat – ocierający się zarówno o pedofilię, jak i child grooming (ang. – wszelkie działania podejmowane w celu zaprzyjaźnienia się i nawiązania więzi emocjonalnej z dzieckiem, aby zmniejszyć jego opory i później je seksualnie wykorzystać), a którego naczelnym celem jest diagnoza a nie atak i jednoznaczne potępienie – to akt twórczej i zawodowej odwagi, żeby nie powiedzieć brawury! Chcę być dobrze zrozumiana w tym miejscu – kino oskarżycielskie sprawdza się moim zdaniem najlepiej w wydaniu dokumentalnym, w fabule – znacznie mniej. Doceniam to, że Haynes zapragnął  pochylić się nad kwestią, która jest całkowicie i bez dwóch zdań z rejestrów tabu. I spojrzeć bardziej analitycznie na poczynania ludzkie, o jakich mówienie poza-tabloidowe i poza zero-jedynkowe – w zasadzie – obecnie nie istnieje. W moim odczuciu każdy kto sztukę, w tym przypadku kino – traktuje jako obszar, dzięki któremu można zyskać dostęp do innej perspektywy, wyjść poza strefę komfortu i poza utarte schematy myślowe czy najbardziej powszechne stereotypy – powinien Obsesję zobaczyć. To fascynująca a zarazem odpychająca intelektualna szarada.  W obrazie tym bowiem znacznie więcej dzieje się poza nurtem głównej akcji, a najwięcej w konkretnych kadrach i towarzyszących im dialogach, które często mają ukryte znaczenia i drugie dno. Obsesja ustawia kamerę pod takim kątem i z takiej perspektywy – abyśmy jako widzowie czuli się niczym podglądacze. Ci, którzy z taką perspektywą mają problem  – odczuwać będą dyskomfort podwójny. 

Haynes w Obsesji odwraca najbardziej banalny paradygmat myślowy stanowiący wciąż trwały element kulturowego stereotypu. Predatorką jest w tym filmie kobieta. Gracie jest przedstawiona jako ktoś, kto po 20 latach związku z Joe może się już wydawać wszystkim dookoła kimś zupełnie innym od potwora jakim była – jako pedofilka (nazwijmy to po imieniu) uwodząca dzieciaka. Można powiedzieć nawet, że udało się jej nad podziw dobrze zbudować zupełnie nowy wizerunek. To obecnie kochająca, wierna żona, przykładna matka, przemiła sąsiadka i urocza pani domu. Czy to możliwe aby tak bardzo się zmienić? A może pytanie powinno brzmieć inaczej – jakie są tego koszty i kto je ponosi? Albo jeszcze inaczej – czemu ma to służyć?…

Haynes przygląda się szczególnie wnikliwie jej związkowi z Joe właśnie w takich sytuacjach, gdzie widzimy, że obecnie prawie 40- letni, pracujący zawodowo małżonek, przykładny mąż oraz ojciec – zachowuje się tak jakby jego emocjonalny i intelektualny rozwój został zamrożony na pewnym etapie życia. Mnie to przypominało zachowania nastoletniego syna wobec ukochanej matki…. Gracie bezustannie nim manipuluje i go kontroluje. Oboje karmią się wyłącznie frazesami lub kłamstwami, co Obsesja odkrywa przed nami powoli ale konsekwentnie. Klimat ich relacji jest odmalowany na sposób, który mnie osobiście przyprawiał o dreszcze obrzydzenia – jest w niej coś chorego i upiornie sztucznego – taki „Dom lalek” Ibsena tylko a rebour… 

Elizabeth Barry – z początku wydaje się być po prostu nad-ambitną, nad-gorliwą aktorką, z tych, które są zapatrzone w tzw. metodę czyli szkołę Stanisławskiego. Zrazu może nawet powodować ironiczny uśmieszek na twarzy tym jak bardzo usilnie chce się przygotować do roli postaci jaką ma grać w filmie /  być swoją bohaterką (a przecież naprawdę dobrzy aktorzy umieją na potrzeby roli zbudować postać wyłącznie na podstawie opisu ze scenariusza – by z a g r a ć  mordercę nie trzeba nim być – nieprawdaż?)…

*    *    *

Obsesja to film, który konfunduje widza stale i konsekwentnie, do samego końca. Znamiennych scen, w których czujemy się zaambarasowani tym co oglądamy jest w nim sporo, a poczucie dyskomfortu towarzyszy nam właściwie przez cały seans. Bardzo ważnym, kluczowym rekwizytem narracji, że tak to ujmę – jest w Obsesji – lustro. Tak, takie lustro jakie każdy z nas ma w domu, w łazience. I w kluczowych scenach, w których Haynes ukrywa sedno tego o czym mówi jego najnowszy film –  perspektywa widza to perspektywa kogoś kto jest schowany za jego plecami, niczym za lustrem weneckim.

May December. (L to R) Natalie Portman as Elizabeth Berry and Julianne Moore as Gracie Atherton-Yoo in May December. Cr. Francois Duhamel / courtesy of Netflix

May December, Natalie Portman as Elizabeth Berry. Cr. François Duhamel / Courtesy of Netflix

W mojej ocenie Obsesja to bardzo przebiegle skonstruowana opowieść o podszewce osobowości psychopatologicznej. Obsesja na punkcie czegokolwiek czy kogokolwiek  – jest jej swoistym wydaniem. A raczej symptomem. Zdrowa psychika się nią nie żywi. Bo jest to rodzaj choroby. Ma niezliczone ilości wariantów i permutacji, stopnie ciężkości, przebieg i objawy. To dlatego jest taka niejednoznaczna i diagnostycznie trudna.

Obsesja to bardzo rzadki przypadek filmowej narracji, w dzisiejszych czasach praktycznie już niespotykanej. Żadnego  z bohaterów nie da się lubić, z nikim nie można się utożsamić. Kobiety odstręczają, a główny bohater męski – bardziej od sympatii budzi współczucie, mieszane z politowaniem. Mam podejrzenie graniczące z pewnością, że o to właśnie chodziło Haynes’owi, bo   najbardziej zależało mu na tym, żeby przedstawić nam rodzaj intelektualnej szarady – pytając stale i stale sprawdzając – czy aby na pewno to co widzimy i co chcemy jakoś ocenić i określić jest tym czym nam się wydaje, czy może jednak błędnie to interpretujemy, a może wciąż w tym puzzle brakuje elementów, albo układamy je nie w tych miejscach co potrzeba?…

*    *    *

W przypadku filmu Obsesja – uważam, że choć scenariusz w sposób nietuzinkowy podchodzi do arcykontrowersyjnej tematyki – moim zdaniem jednak nie jest on na poziomie możliwości reżysera tego obrazu… 

Mam silne przeświadczenie, że Obsesja byłaby jeszcze lepsza gdyby talent Haynes’a miał w rękach lepiej napisany materiał, z lepiej położonymi akcentami. Niemniej, doceniam bardzo, że obraz ten zostawia widza z poczuciem, że zadano mu wiele pytań na ważne tematy, a w zasadzie składa się głównie ze znaków zapytania… Widz niczego nie dostaje w nim na tacy. Haynes  wskazuje jedynie poszlaki, tak jakby chciał świadomie zakpić z tego, że o skandalu na temat związku nauczycielki z uczniem wszyscy uznali za stosowne wiedzieć, że wiedzą wszystko – tylko dlatego, że bardzo długo międliły tę sprawę media, a przecież w takiej sprawie – zupełnie nieistotne jest to co wypisują na ten temat tabloidy…. 

W dodatku tabloidy nie przedstawiają faktów, one żywią się sensacją, ze wszystkiego robiąc wyinaczony, upiorny  spektakl. I szybko się nudzą. Szybko o wszystkim zapominają i biegną w poszukiwaniu  kolejnego miejsca żeru. 

W Obsesji najciekawsze jest zestawienie ze sobą kobiet tak bardzo narcystycznych, manipulatorskich i noszących jakiś wspólny psycho-patologiczny rys – choć kompletnie od siebie różnych – jak Gracie i Elizabeth. A w zasadzie dwa fundamentalne pytania jakie stoją u podstaw tego kim są dziś i co jest napędem ich działań. 

W przypadku Elizabeth to pytanie o to dlaczego tak obsesyjnie pragnie nauczyć się  i m i t o w a ć  kobietę, która jest tylko (?) rolą do odegrania na potrzeby filmu.

W przypadku Gracie to pytanie o to kim jest kobieta, która nie tylko że uwiodła nastolatka, nie tylko uprawiała seks z nastolatkiem, ale założyła z nim rodzinę i z którym żyje od ponad dwudziestu lat udając przed całym światem, że jest to najbardziej normalna i zwykła rzecz pod słońcem.

W przypadku Joe Obsesja scenariuszowo stawia go w tym samym miejscu, w jakim pozostawiły go media w czasach gdy Gracie była jego nauczycielką, i gdy rozpisywały się o ich sekretnym romansie i jego skutkach. Joe jest w tym filmie postacią drugoplanową, tłem dla Gracie, a zatem i dla Elizabeth. Nie dowiemy się o nim za wiele, a jedynie tego, że dobrnął do teoretycznie dorosłego i autonomicznego etapu życia dojrzałego mężczyzny i ojca dorosłych dzieci w stadium, które wskazuje na to, że choć twierdzi, że żyje życiem przez siebie wybranym – bardzo trudno jest w to uwierzyć. Co trzyma go tyle lat w związku z Gracie? To kluczowe pytanie dla jego postaci. A staje się dojmująco dobijającym – gdy w jego życie wkroczy Elizabeth – osoba z zewnątrz, która zacznie pytania dotyczące jego życia zadawać i grzebać w jego przeszłości. 

Obsesja reprezentuje dla mnie taki rodzaj filmu, o którym z racji na to, jak dużo o nim myślałam i jak długo szukałam do niego kluczy interpretacyjnych  – uznaję za jeden z tych, które zwą „food for thoughts”. 

Żyjemy w świecie, w którym prawie nikogo nie interesuje zgłębianie czegokolwiek, a jednocześnie w tym samym świecie media żerują dokładnie na tej wiedzy o nas – lepiąc i pokazując nam to, co ma być dla nas „atrakcyjne” i na taki sposób w jaki im się podoba. To świat, w którym pomimo nieustannego zaglądania ludziom w majtki i włażenia z butami do domów – do niczego innego niż monetaryzacja tych działań i nabijanie kabzy ludziom bezpośrednio za to odpowiedzialnym – to nie prowadzi. 

Dlaczego Gracie – która bardzo dba o wizerunek swojego małżeństwa z Joe w oczach opinii publicznej – zgodziła się w ogóle na to by Elizabeth Barry wtargnęła w jej życie i poznała jego szczegóły? Czy dla pieniędzy? (film tego nie sugeruje) A może dlatego, że miała  w tym ukryty cel. Chciała by Elizabeth – wszak jest popularną aktorką, tak więc pewnie film, w którym będzie grała jej postać obejrzy wielu ludzi – przedstawiła ją na pewien, określony i to przez nią – sposób?   

Do powyższych wniosków zaprowadziły mnie dość długo przeżuwane refleksje post – filmowe. A przede wszystkim pytanie, które mnie dręczyło najbardziej. Obsesja jest filmem, w którym bohaterką główną jest Elizabeth – aktorka, a nie skandalistka – pedofilka, której rolę ma grać. Czemu? I czemu Obsesja pokazuje nam Gracie w sposób który uwypukla fakt, że do pewnego momentu obecność Elizabeth w jej życiu – jej schlebia. A przestaje być tak postrzegana wtedy gdy Gracie zaczyna widzieć Elizabeth jako wroga, a nie sojusznika – bo zaczyna intuicyjnie przeczuwać, że im dłużej aktorka będzie grzebać w jej życiu i dociekać „prawdy o jej związku i relacji z Joe” z czasów skandalu – tym gorzej dla tego związku teraz…  

Kiedy zaczęłam o tym myśleć na ten sposób – wszystkie elementy układanki wskoczyły na swoje miejsce. Puzzle, jaki ułożył Haynes – się domknął. 

Pytanie: dlaczegóż 36-letnia, bardzo atrakcyjna kobieta, żona i matka, która mogłaby (gdyby chciała) mieć romans z pewnie wieloma dorosłymi mężczyznami w czasie gdy uwodziła Joe gdy był jej uczniem – wybrała sobie do tego celu właśnie jego – znajduje swoją odpowiedź. Bo tylko osobnik tak nieukształtowany, bezwolny i podległy w każdym wymiarze jej woli przynosił jej największą rozkosz i satysfakcję. To tego Gracie szukała w relacji z nim i nad utrzymaniem tego status quo z mozołem pracowała przez całe 20 lat ich związku. Joe został dzieckiem w ciele dorosłego mężczyzny – całkowicie jej podporządkowanym, na tyle, że udało się jej mu nawet wmówić, że to on ją uwiódł, a nie ona jego! 

Jest zatem Obsesja filmem, który odwraca stereotyp (bo to kobieta jest predatorką i pedofilką) po to by zwrócić uwagę widza na rzeczy i sprawy uniwersalnie bolesne i powszechnie wypierane ze świadomości tak jednostkowej, jak i zbiorowej. Fabuła filmu Haynes’a sugeruje, że przyczyną dewiacji Gracie może być jej rodzina, i to co ją spotkało ze strony jej braci w czasach gdy była dzieckiem. To jej nie usprawiedliwia, natomiast może wyjaśniać powody dla których doszło do skandalicznego związku z jej uczniem. Bo to czego ludzie pragną w życiu seksualnym najbardziej to wcale nie jest seks w rozumieniu „coitus”. Tylko to, co mogą dzięki aktom seksualnym – już całkowicie poza seksem i w innych obszarach psychologicznych  – w relacji z obiektem seksu dla siebie uzyskać. Jakie potrzeby ten seks, jest w stanie dla nich zrealizować – że tak to ujmę. I co im daje w najgłębszych, psychicznych pokładach ich „ja”. Obsesyjne dążenie Elizabeth do tego aby umieć imitować na planie filmowym rzadko spotykane i wyjątkowe umiejętności uwodzicielskie Gracie, i obsesja Gracie na punkcie tego by Joe nie przestał widzieć się jako ten kto ponosi współodpowiedzialność za ich romans gdy był dzieckiem – się wyjaśnia….

 

 

***Wszystkie zdjęcia wykorzystane w tekście pochodzą z materiałów prasowych dystrybutora filmu OBSESJA na rynku polskim: m2Films

You may also like

CIVIL WAR
PERFECT DAYS
NIEBIESKOOKI SAMURAJ
BĘKART

Skomentuj